Prawie w każdym polskim domu można znaleźć, choćby w książeczce do nabożeństwa, obrazek z Jego podobizną, a często także portrecik na ścianie, Jego twarz rozpoznają nawet małe dzieci. Jak blado przy tym wypadamy, gdy nas zapytać, czego konkretnie nauczał? Mottem Jego pontyfikatu, i chyba zresztą całego życia, były słowa „Totus Tuus" - cały Twój - znak bezgranicznego oddania się Maryi.
Swój pontyfikat rozpoczął od wezwania: „Nie lękajcie się otworzyć drzwi Chrystusowi". To słowa uniwersalne, zresztą uniwersalność to jeden z tych aspektów Jego przekazów, które zdecydowały o tak wielkiej popularności i szerokim odbiorze nauk Jana Pawła II.
Jednakże Polacy słowa „nie lękajcie się" odbierali przede wszystkim w kontekście ówczesne sytuacji politycznej. Były sygnałem, że oto człowiek, który wychodząc z kraju totalitarnego poruszy światowe elity i ujmie się za stłamszonymi narodami Europy Środkowo-Wschodniej. Tak też się stało.
Już w roku 1979 Jan Paweł II wygłosił historyczne przemówienie na forum ONZ, w którym ani razu nie padło słowo „komunizm", ale słowa, które padły, były tak mocne, że jak napisał naoczny świadek: „sowiecka delegacja po raz pierwszy się nie nudziła, ale drżała, zdjęta strachem".
Chyba wszyscy potrafimy zacytować cytowane często słowa z homilii wygłoszonej przez Jana Pawła II w czerwcu 1979 r. na warszawskim Placu Zwycięstwa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi". W grudniu 1980 roku w słynnym liście do radzieckiego przywódcy Leonida Breżniewa Papież otwarcie upomniał się o niepodległość swojej Ojczyzny.
Trudno się zatem dziwić, że działalność Jana Pawła II budziła na Kremlu niepokój. Wkrótce znalazł się zamachowiec, który 13 maja 1981 r. podczas audiencji na placu św. Piotra w Watykanie próbował zabić kłopotliwego Papieża.
Paradoksalnie zamach, zamiast wyeliminować lub chociaż złamać ducha Jana Pawła II, poważnie wzmocnił Jego pozycję. Dotychczas wolny świat traktował Papieża Polaka dość pobłażliwie. Próba zamachu na Jego życie sprawiła, że zaczęto z uwagą słuchać, co ma do powiedzenia. A było czego słuchać.
Latem 1983 r. podczas kolejnej pielgrzymki do Polski w trakcie transmitowanej przez telewizję rozmowy z Wojciechem Jaruzelskim Papież upomniał się o realizację porozumień sierpniowych. W Częstochowie, przypominając o ważnej roli związków zawodowych, podnosił na duchu członków zdelegalizowanej „Solidarności" słowami: „Obrazy, jakie w roku 1980 obiegły świat, chwytały za serce i dotykały sumienia. Stało się tak dlatego, że podstawowym pytaniem było nie „ile”, ale „w imię czego?”
Upominał się o wolność nie tylko swoich rodaków. Jako Papież pochodzący z kraju, w którym nie wolno było głośno poruszać kwestii praw człowieka, upominał się o te prawa we wszystkich krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Podczas wojny domowej w byłej Jugosławii bardzo zdecydowanie zabiegał o możliwość złożenia papieskiej wizyty w oblężonym Sarajewie, gdzie codziennie ginęli ludzie.
Bardzo żałował, że tego mu nie umożliwiono. Rozmawiał o uwolnieniu więźniów politycznych z Augustem Pinochetem i Fidelem Castro, apelował o zaprzestanie terrorystycznych ataków do Jasera Arafata i bojowników w Irlandii Północnej. Wobec rządu Izraela upominał się o prawa ludności palestyńskiej. Zdecydowanie sprzeciwił się wojskowej interwencji w Iraku.
W pewnych kwestiach ten bardzo nowoczesny przecież przywódca Kościoła pozostał niewzruszony niczym skała. Mowa tu o kwestiach aborcji i eutanazji. W Kaliszu w 1997 r. mówił: „Chrońcie i otaczajcie opieką życie każdego waszego dziecka, każdej ludzkiej osoby, zwłaszcza chorych, słabych i niepełnosprawnych. Dawajcie świadectwo miłości życia i dzielcie się hojnie tym świadectwem”.
Tak radykalna postawa zyskała Papieżowi miano „orędownika cywilizacji życia”, jakby w odpowiedzi na swoistą „cywilizację śmierci”, w której dobrobyt i postęp cywilizacyjny idą w parze z coraz to nowymi rozwiązaniami etycznymi, oznaczającymi w tym wypadku zgodę na odbieranie życia starym, chorym i nienarodzonym.
Zasługą Jana Pawła II jest to, iż w Katechizmie Kościoła Katolickiego znalazły się jasne zapisy sprzeciwiające się karze śmierci.
Szczególnie bliskie były mu objawienia siostry Faustyny Kowalskiej. To dzięki niemu kult Jezusa Miłosiernego rozwinął się na cały katolicki świat. To za jego pontyfikatu Faustyna Kowalska włączona została w poczet świętych, a Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach otrzymało rangę światowego. I w końcu to Jan Paweł II ustanowił też w niedzielę oktawy Wielkiej Nocy Święto Bożego Miłosierdzia. Jan Paweł II zmarł właśnie w wigilię tego święta 2 kwietnia 2005 roku.