Fakt, iż do takiej deklaracji doszło dopiero w dwa tygodnie od wybuchu powstania, najlepiej świadczy o tym jak wielki kłopot miały z listopadowymi wydarzeniami w Warszawie polskie elity.
Przypomnijmy: wieczorem 29 listopada 1830 roku spisek podchorążych i wywołane nim wystąpienie uboższych warstw ludności Warszawy spowodowały ucieczkę z miasta carskiego namiestnika Wielkiego Księcia Konstantego i wycofanie z miasta stosunkowo nielicznych oddziałów rosyjskich.
Początkowo polskie elity nie chciały się przyłączać do powstania, uważając, że zakres autonomii jaki Królestwo Polskie posiadało jest wystarczający, a w pewnych zakresach nawet większy niż to było np. w czasach Księstwa Warszawskiego. Funkcjonował Sejm, Rząd, polska armia i konstytucja, choć ta ostatnia była systematycznie przez Rosjan łamana. Elity jednakże nie widział powodów do wszczynania buntu.
Trzeba było więc dopiero dwóch tygodni dyskusji by Sejm Królestwa Polskiego podjął decyzję, że zaistniały stan to po prostu powstanie narodowe. Doszło do tego 13 grudnia 1930 roku.
Zwłoka ta fatalnie zaciążyła nad dalszym biegiem wydarzeń i na dodatek okazała się zaraźliwa. Nie czując przekonania do powstańczej akcji na wszystkich poziomach władzy administracyjnej i niestety także wojskowej maksymalnie przeciągano wszelkie podejmowanie decyzji oraz odwlekano konkretne działania.
Tak jakby elity miały nadzieję, że ludność się opamięta i zażąda polubownego załatwienia konfliktu z carem uważanym przecież przez wielu za legalnego polskiego króla. Bo przecież w dziejach polskiej monarchii bardzo często mieliśmy zagranicznych królów, a instytucja namiestników była czymś naturalnym.
Ale polubownie załatwić sprawy z carem się już nie dało. Wojna była przesądzona i należało się do niej dynamicznie przygotowywać, tymczasem przez pół roku od wybuchu powstania mogliśmy obserwować istny festiwal wszelakiej zwłoki i kunktatorstwa.
A przecież wojna ta mogła być wygrana o czym najlepiej świadczy fakt, iż toczyła się przez prawie rok i polskie wojska mimo fatalnego dowodzenia odniosły w niej szereg spektakularnych sukcesów. Zabrakło jednak wiary w zwycięstwo w kręgach przywódców politycznych powstania co musiało się odbić także na dowództwie wojskowym.
Przegraliśmy to powstanie niejako na własną prośbę.