Jesienią 1916 roku czas jaki poszczególne strony konfliktu przewidywały na rozstrzygnięcie konfliktu dawno już minął. Jedni i drudzy zapowiadali, że pobiją wroga w trzy, cztery miesiące i wrócą do domów na Boże Narodzenie jeszcze w 1914 roku.
Okazało się, że siły obu stron konfliktu nawet jeśli nie do końca są wyrównane, to dysponują sprzętem, który pozwolił trzymać w szachu przeciwnika. Wojna przeciągała się w nieskończoność, a zasoby poszczególnych uczestników konfliktu topniały. Szczególnie źle wyglądały perspektywy państw centralnych, które z racji swego położenia miały mniejsze pole manewru w zakresie ściągania zaopatrzenia i posiłków.
W tej sytuacji gdy walczący u boku armii austro-węgierskiej polscy legioniści na początku lipca 1916 roku uratowali sytuację podczas odwrotu austro-węgierskich oddziałów w bitwie pod Kostiuchnówką, niemieccy sojusznicy coraz uważniej zaczęli patrzeć na polski potencjał wojskowy.
Na początku listopada 1916 roku w Pszczynie odbyła się narada połączonych sztabów państw centralnych, w efekcie której oba cesarstwa wydały 5 listopada rezolucję zapowiadającą utworzenie jakiejś bliżej na razie nieokreślonej formy polskiej państwowości, która miała by być powiązana ścisłym sojuszem z Prusami i Austro-węgrami.
Konsekwencją aktu 5 listopada było wzmożenie rekrutacji do legionów, ale także powołanie namiastki polskiego rządu o nazwie Tymczasowa Rada Stanu w Królestwie Polskim, a potem Rady Regencyjnej, która zaczęła organizować na zajętych przez armię pruską terenach polską administrację.
W dalszej kolejności miała powstać polska siła zbrojna zapowiadana jako Polnische Wehrmacht. O ile formy działań państwowotwórczych Polacy odebrali bardzo dobrze, to jeśli chodzi o tworzenie polskiego Wehrmachtu zwyczajnie sabotowano, by nie marnować polskiej krwi.