27 września 1939 roku w oblężonej przez Niemców Warszawie, gdy zapadła decyzja o konieczności kapitulacji, równocześnie podjęto decyzję o kontynuowaniu dalszej walki metodami konspiracyjnymi. Utworzono wówczas tajną organizację o nazwie Służba Zwycięstwu Polski, która potem zmieniła nazwę na Związek Walki Zbrojnej, by w końcu stać się Armią Krajową. Wraz z tajną organizacją wojskową do konspiracji przeszedł szereg instytucji i organizacji, toteż datę tę uznaje się za moment powstania polskiego państwa podziemnego.
Wojna partyzancka z najeźdźcą to rzecz znana już od czasów biblijnych. Także w czasach Jezusa w Izraelu działali konspiracyjni bojownicy o niepodległość, a w Polsce taktyka walki partyzanckiej stosowana jest także od blisko tysiąca lat. Stosowali ją z powodzeniem Bolesław Krzywousty i Władysław Łokietek.
Historia zna także przykłady prowadzenia wojny partyzanckiej kierowanej przez rząd działający na emigracji. W Polsce zdarzyło się to w roku 1655, kiedy prawie całe terytorium Rzeczypospolitej było zajęte przez Szwedów, a król Jan Kazimierz zwołał obrady senatu do Opola.
To właśnie w Opolu 30 listopada 1655 roku król wydał uniwersał wzywający ludność Rzeczypospolitej do powszechnego powstania przeciwko Szwedom.
Jak wygląda wojna partyzancka, to każdy mniej więcej wie. Doraźnie uzbrojeni i najczęściej nieregularnie umundurowani bojownicy, którzy wyszukują okazji do uderzenia na wroga, a po uderzeniu wycofują się zanim przeciwnik ściągnie siły dające przewagę. Jednak ewenementem na skalę światową było polskie państwo podziemne, które powstało na terenie zaboru rosyjskiego podczas powstania styczniowego w roku 1863.
Do dziś wielu historyków uważa, że tamta XIX wieczna wersja państwa podziemnego była doskonalsza, bo jego ministerstwo skarbu działając w konspiracji zdołało ogłosić i skutecznie przeprowadzić pożyczkę narodową na rzecz powstania. Szeroko sprzedawano obligacje konspiracyjnego rządu, co pozwoliło na zakupy broni i wyposażenia dla partyzanckich oddziałów. Coś takiego podczas II wojny światowej było raczej nie do pomyślenia.
Czym różni się instytucja państwa podziemnego od zwykłej wojny partyzanckiej? Otóż w polskimi państwie podziemnym oprócz pionu wojskowego działał cały szereg instytucji i organizacji oraz konspiracyjne struktury administracji państwowej.
Na te ostatnie składał się szereg urzędników, począwszy od delegata rządu na kraj, poprzez delegatów wojewódzkich, aż do powiatowych. Działały odpowiedniki emigracyjnych ministerstw czyli departamenty, tajne szkolnictwo i sądownictwo. Istniała także konspiracyjna namiastka parlamentu czyli Polityczny Komitet Porozumiewawczy.
Było to ciało powołane przez władze działających w Polsce przed wojną czterech największych partii politycznych, którego zadaniem była cywilna kontrola nad konspiracyjną armią.
Wydawało by się, że w sytuacji gdy każda działalność konspiracyjna zagrożona była karą śmierci jeżeli już ktoś decydował się na przystąpienie do konspiracji miał na celu zbrojną walkę z okupantem. Tymczasem w ramach polskiego państwa podziemnego istniał cały szereg organizacji i instytucji, które ze zbrojną walką nie miały zbyt wiele wspólnego.
Działały więc tajne organizacje pomocy prześladowanym, tajne wyższe uczelnie, tajna prasa, na którą składało się aż około 1400 tytułów a nawet tajne teatry. Fakt, iż w żadnym innym kraju nie odnajdujemy podobnego przykładu tak masowego a przede wszystkim niewojskowego ruchu sprzeciwu wobec władz okupacyjnych, świadczy naszej o szczególnej narodowej zdolności do organizowania licznych sfer życia w konspiracji.
Z historycznego punktu widzenia warto możliwie szeroko chwalić się osiągnięciami w tej dziedzinie, by zniechęcać potencjalnych okupantów do ewentualnej okupacji naszego kraju.