Wśród unijnych priorytetów, często wymienia się dbałość o bioróżnorodność. Niestety dla wielu uszu brzmi to jak slogan i mało kogo to obchodzi. A przecież w konsekwencji naszej obojętności może już wkrótce zabraknąć w polskim krajobrazie wierzb i świerków, a w Bałtyku śledzi i fląder. Zamiast łąk będziemy mieć hektary soi, a z naszego menu znikną rodzime ziemniaki. Czy to przerysowana wizja? Zapytaliśmy o to botanika - prof. Arkadiusza Nowaka z PAN.