Kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski odwiedził dziś (10.07) Nysę. W czasie wiecu na placu przy ulicy Piastowskiej, polityk przekonywał do poparcia go przy urnach.
Obecny prezydent Warszawy wskazywał, że największą stawką tych wyborów jest zażegnanie podziałów w społeczeństwie. Jego zdaniem, źródłem tych różnic są działania obecnych władz centralnych.
- Te ataki z ostatnich dni zaczynają byc groteskowe, tylko niestety one przez cały czas nas dzielą i zostawiają bardzo głębokie blizny, dlatego że rządzący, oni próbują decydować, kto ma polskie serce, kto ma polską duszę - mówił.
Pretendent do funkcji głowy państwa zapewniał też, że po ewentualnej wygranej, będzie współpracował z obecnym rządem.
- Ja wam obiecuje, że wyciągnę rękę do wszystkich, którzy myślą inaczej i będziemy odbudowywali wspólnotę, że jestem gotów do współpracy z rządem. Nawet jeżeli rządzący nie będą chcieli współpracować, to zrobię im na złość i będę z nimi współpracował - zapowiadał.
Na miejscu pojawiła się również grupa sympatyków prezydenta Andrzeja Dudy, którzy na trzymanych przez siebie transparentach zarzucali Rafałowi Trzaskowskiemu kłamstwa. Kandydat Koalicji Obywatelskiej przekonywał, że to przejaw braku odwagi ze strony jego konkurenta.
- Widzę też tutaj panią, która trzyma transparent pana prezydenta. Wielkie oklaski dla tej pani za odwagę. Ta pani ma odwagę stanąć wśród nas, a pan prezydent nie miał odwagi stanąć do debaty - zarzucał.
Polityk przestrzegał także przed atakami na sądy, media oraz samorządy, których, jego zdaniem, będzie dopuszczać się obecna władza, jeśli wybory nie przyniosą zmian w pałacu prezydenckim.
Dodajmy, że Nysa była jednym z ostatnich przystanków na kampanijnej trasie Rafała Trzaskowskiego. Po wizycie w naszym regionie, kandydat Koalicji Obywatelskiej udał się na Śląsk.