- To był pojedynek Dawida z Goliatem - tak kampanie wyborczą i swój wynik w wyborach parlamentarnych komentuje Witold Zembaczyński. Polityk Nowoczesnej startując z pierwszego miejsca list Koalicji Obywatelskiej zdobył 40 tysięcy głosów, wyprzedzając swojego największego rywala politycznego Violettę Porowską z Prawa i Sprawiedliwości.
Witold Zembaczyński i jego partyjny kolega Piotr Wach na konferencji prasowej podkreślali, że wynik cieszy tym bardziej, że na kampanię wydano (zgodnie z prawem) ponad 40 tysięcy złotych, czyli tyle samo, ile zdobył głosów.
- Ponad 40 tysięcy głosów, takiego wyniku nikt dotychczas w wyborach parlamentarnych w Opolskiem nikt nie osiągnął - mówił Piotr Wach. - To oczywiście ogromny mandat zaufania i dominacja nad liderem PiS i naszego głównego kontrkandydata - Violettą Porowską.
- Sadzę, że Opolanie docenili odwagę za konkurowanie z PiS-em, a także to, że język miłości i dobra mina do złej gry nie wystarczy. Trzeba twardo postępować i patrzeć im na ręce, być merytorycznym i to jest recepta na sukces. Jeszcze raz dziękuje za głosy. ponieważ to jest ogromne zaufanie i satysfakcja z pokonania Violetty Porowskiej. Jej kampania wyborcza a moja, to skala mikrocząsteczki do makrocząsteczki - ocenia Witold Zembaczyński.
Parlamentarzysta dodał, że podczas kampanii czuł, iż wyborcy oczekują od polityków opozycji bycia twardym "antyPiS-em". - Ja takim "antyPiS-em" jestem. Jednak nie wystarczy być przeciw PiS. Należy być także przygotowanym merytorycznie. Uważam, że moje propozycje przekonały Opolan i z tego miejsca zobowiązuję się, że podczas tej kadencji opozycja będzie jeszcze bardziej patrzyła na ręce rządzących, ponieważ mamy wsparcie Lewicy i PSL.