Nasz gość przyznał rację Andrzejowi Bule, opolskiemu kandydatowi KE, który po wyborach stwierdził, że nie czuł wsparcia ze strony wszystkich polityków opozycji. Wilczyński mówił przy tej okazji o nie do końca przemyślanym rozłożeniu akcentów w kampanii.
- Postawiliśmy na jednego opolskiego kandydata, który naprawdę miał realne szanse na mandat. Tymczasem Janina Ochojska dostała na Opolszczyźnie 60 tysięcy głosów, gdyby kilkanaście tysięcy z nich otrzymał nasz kandydat, byłby dziś europosłem - wyliczał.
Wilczyński stwierdził, że punktem przełomowym kampanii mógł być atak ze strony prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego, który zarzucił Bule, że jako marszałek odebrał stolicy obiecane pieniądze na drogi. W jego ocenie, Buła nie zdobył się na twardą odpowiedź. Nasz gość ze zdziwieniem przyjął informację, że Buła miał możliwość riposty (nie przyjął zaproszenia Radia Opola w chwili, gdy Wiśniewski we wszystkich mediach wzywał, by na niego nie głosować).
Wilczyński podkreślał też, że PiS wykorzystał w kampanii wszystkie możliwości, jakie mają rządzący, zyskał także poparcie Kościoła, który - zwłaszcza na wschodzie Polski - nadal trzyma – także w polityce – rząd dusz. Zaznaczył przy tym, że opozycja nie jest ani antyreligijna, ani antykościelna, choć taką „gębę” próbowano jej w kampanii nałożyć.
Na koniec nasz gość zaprosił wszystkich do namysłowskiego ratusza, gdzie 4 czerwca o 14:45 odbędzie się sesja z okazji rocznicy wyborów z 1989 roku.