Choroś zwrócił uwagę, że nie ma jeszcze ostatecznych wyników, bo nie przydzielono mandatów we wszystkich krajach, ale patrząc całościowo, te wstępne analizy pokazują, że nastąpiło przesunięcie bardziej na lewo niż na prawo. - Negocjacje dotyczącego tego, kto będzie rządzić jeszcze przed nami, ale wydaje się, że nie ma innej alternatywy niż koalicja EPP, PES z liberałami.
Choroś odniósł się też do zapowiedzi polityków, którzy mówili o tym, że będą zmieniać Unię od środka. – Trzeba mieć na to pomysł. Trzeba wiedzieć jak Unia działa i jak budować sojusze, by skutecznie funkcjonować. Nie jest to wiedza tajemna, bo np. ugrupowanie premiera Orbana jest w EPP, a nie w EKR razem z PiS-em i brytyjskimi konserwatystami. Orban wie, że ma większy wpływ na Unię z poziomu dużej grupy politycznej, a nie małej.
- To, że się w jakimś kraju wygrało wybory i mamy 27 mandatów, nie oznacza, że tą grupką jest się w stanie coś skutecznie zrobić. Poseł Jacek Saryusz Wolski zapowiadał kilka dni temu, że teraz jest silna reprezentacja, że mamy silną pozycję negocjacyjną. Ja za bardzo nie widzę tej przestrzeni jeśli chodzi o Parlament Europejski – ocenił gość Loży Radiowej.