Już w 1889 roku na Górnym Śląsku powstał Związek Wzajemnej Pomocy Chrześcijańskich Robotników Górnośląskich.W późniejszym czasie ze Związku powstało Zjednoczenie Zawodowe Polskie.
110 lat temu w przeddzień Wigilii 1912 roku prezydent rejencji opolskiej skierował do landratów, burmistrzów i władz policyjnych pismo o historii i działalności Zjednoczenia.
W piśmie czytamy:Zjednoczenie Zawodowe Polskie stanowi najbardziej niebezpieczną organizacje polską , wśród innych jej podobnych, przynajmniej na Górnym Śląsku.Wobec tego, że łączy ono dążenia gospodarcze z politycznymi. Posiada wszystkie dane ku temu, aby przekształcić się w ważną polską organizację robotniczą.
Zjednoczenie stało się najliczniejszą organizacją polską na terenie rejencji opolskiej, a władze rejencji oceniały działalność Zjednoczenia jako wielką przeszkodę dla polityki germanizacyjnej. Jednak najbardziej radykalną organizacją branżową był utworzony 5 lat później Związek Górników.
W państwie pruskim polskie związki o charakterze narodowym powstały w 1902 roku.W marcu powołany został do życia Polski Związek Zawodowy w Poznaniu. Na Górnym Śląsku funkcjonowała już masowa organizacja robotnicza, którą był już wspomniany Związek Wzajemnej Pomocy. Ożywioną działalność na Górnym Śląsku prowadziło także Stronnictwo Narodowo –Demokratyczne.
Tymczasem na lidera propolskich działań wyrasta wówczas Wojciech Korfanty. Przyszedł na świat w górniczej rodzinie ,w Sadzawce czyli dzielnicy dzisiejszych Siemianowic.
W czasie studiów we Wrocławiu zetknął się z wieloma patriotycznie nastawionymi Polakami.Właśnie wtedy wszedł w wir życia politycznego Śląska i kraju. Działał w ZEC-ie czyli Związku Młodzieży Polskiej, ale utrzymywał też kontakt z kołami Polskiej Partii Socjalistycznej w zaborze pruskim.
Zrażony socjalistycznymi hasłami postanowił zmienić polityczny kierunek .Wstąpił do Narodowej Demokracji. Jednak cały czas jego głównym celem jest odzyskanie przez Polskę niepodległości. Charyzma Korfantego pozwała patrzeć w przyszłość z dużym optymizmem.
I faktycznie jak się miało okazać już za kilkanaście lat Polacy, także Ślązacy będę mogli się sprawdzić po raz kolejny w walce zbrojnej o odrodzenie Rzeczpospolitej. W tym miejscu warto odwołać się do wiersza zapomnianego śląskiego poety Franciszka Wilczka, który zapewniał, że Polska sprawa nie zginęła.
Z pewnością słowom poety wierzył też Korfanty i wielu innych Polaków na Śląsku , których polityczna droga do Niepodległej dopiero się zaczynała.