Po polsko-czeskim pograniczu jeżdzimy dzisiaj rowerem w ramach cyklu "Knedle z bigosem" wspólnie z Henrykiem Szylarem. Pan Henryk jest turystą -pasjonatem, który znalazł taki własnie sposób na aktywną emeryturę. Zawiezie nas za chwilę do leśnego Baru - miejsca, które chyba nie sprawdziłoby się w naszym kraju, bowiem jest to przez nikogo niepilnowany bar w środku lasu, gdzie turyści sami się obsługują, zostawiając pieniądze za posiłek.W dodatku prowadzi ten biznes czeski lesniczy. Henryl Szylar często jeździ tam ze znajomymi, których zaraził swoją rowerową pasją.