Długo. bo aż dwanaście lat musieli czekać fani na drugi krajowy album Ewy Demarczyk, ale kiedy już się ukazał uczta była niewysłowiona, a do tego materiału wystarczyło na podwójny album i chociaż zmieniła się epoka i kilka muzycznych nurtów i mód, to Demarczyk pozostała sobą, zupełnie osobną i niepowtarzalną artystką której czas się nie ima. Świetnie ułożony repertuar koncertu, zmiany dynamiki i tempa, sprawiają, ze z przyjemnością słucha się go od początku tuż po wybrzmieniu ostatniej nuty.