Z lądu, wody, ale i powietrza nyscy WOPR-owcy tropią kłusowników na jeziorach nyskim i otmuchowskim oraz zbiorniku Kozielno i Nysie Kłodzkiej. W ten sposób wspomagają pracę państwowej i społecznej straży rybackiej przed świętami, gdy liczba złodziei ryb jest wyższa.
Takie kradzieże nie wychodzą z mody, szczególnie właśnie przed świętami, bo mówiąc wprost - na rybie można zarobić.
- My patrolujemy teren, ale podstawą działania jest sygnał od innych - mówi Jarosław Białochławek, szef nyskich WOPR-owców i policjant.
- Wędkarze boją się zgłaszać, że będą pomówieni o jakieś donosicielstwo. Ale prawda jest taka, że najważniejsze jest właśnie informowanie o takich aktach. To daje nam możliwość działania. Ostatnio mieliśmy przykład zgłoszenia. Kłusowników już na miejscu nie zastaliśmy, ale cały osprzęt, sieci wyciągnęliśmy.
Nyski WOPR do patrolowania terenu wykorzystuje łodzie oraz drona. Nadchodząca innowacja to wyposażenie dronów w noktowizory, co umożliwi patrolowanie również nocą, w czasie, gdy do aktów kłusownictwa dochodzi zdecydowanie częściej.