Mieszkańcy Nysy upamiętnili Bogusława Podborączyńskiego, jedyną oficjalnie uznaną ofiarę stanu wojennego w naszym regionie. Na skwerze nieopodal miejsca, w którym przed laty wyłowiono jego ciało, odsłonięto dziś (10.12) pomnik poświęcony jego pamięci.
Bogusław Podborączyński zginął w wieku 21 lat. Został zabity z powodu swojej działalności w podziemiu niepodległościowym. Jak wskazuje jeden z pomysłodawców jego upamiętnienia, przewodniczący nyskiej Solidarności Henryk Szewczuk, winnych tej zbrodni nigdy nie spotkała kara.
- Był kolporterem prasy podziemnej. Tym sposobem naraził się milicji. Kilak razy doszło do zatrzymania. Wersja milicji była taka, że żegnali wtedy kolegę, który odchodził do wojska i z żalu po koledze się utopił w Nysie Kłodzkiej - tłumaczy.
Siostra zamordowanego działacza Halina Zielińska przyznaje, że dziś można odczuwać satysfakcję z powodu oddania ofiarom stanu wojennego należnego im miejsca w historii. Jak jednak dodaje, dla ich bliskich jest to radość przez łzy.
- Ciężko mi mówić, przeżycie bardzo duże. Rodzice tego nie doczekali. Cieszę się bardzo, że tak się stało. To jest wielka rzecz pamiętać o tych, którzy zachowali się jak trzeba - powiedziała.
Przewodniczący opolskiej Solidarności Dariusz Brzęczek zauważał, że mimo iż od tych wydarzeń minęło ponad 40 lat, ideały wyznawane między innymi przez upamiętnionego dziś nysanina powinny wciąż być obecne w życiu młodego pokolenia.
- Pan Bogusław tworzy pewien symbol w tej chwili; przekaz dla młodzieży, aby wiedziała, że wolność, która została Polsce dana, nie obyła się bez ofiar, bez bólu i bez cierpienia - przekonywał.
Dodajmy, że oprócz odsłoniętego obelisku, imieniem Bogusława Podborączyńskiego nazwano także plac nieopodal elektrowni wodnej na Nysie Kłodzkiej.