Była i... nie ma. Mieszkańcy ul. Nowowiejskiej w Nysie interweniują w sprawie skrzynki pocztowej, a dokładnie jej braku. Bo jak mówią zapotrzebowanie – w szczególności wśród seniorów – ciągle jest. Dziś, aby wysłać list, muszą wybrać się na niemal godzinny spacer do Urzędu Pocztowego.
- Jest to uciążliwe w szczególności dla osób starszych – zauważa Janina Łopuch, mieszkanka Nysy.
- Była sobie śliczna czerwona skrzynka, jak krasnoludek. Na pętli, gdzie „9” kończy kurs na Nowowiejskiej i nagle, pewnego dnia ta skrzynka znikła. Z najmniejszym jakimś liścikiem, karteczką prostą, musimy jechać aż do poczty głównej – ponad 5 kilometrów – albo tutaj do poczty nr „3”, do której ślemy ukłony, żeby ta skrzynka wróciła.
Mieszkańcy ul. Nowowiejskiej podkreślają, że listy nie musiałyby być zabierane codziennie, a na przykład raz w tygodniu.
Jak udało nam się dowiedzieć w Urzędzie Pocztowym nr 3 w Nysie, osoby, które mają podobny problem, będą mogły przekazać swoją korespondencję listonoszowi, a ten dostarczy ją do placówki, gdzie zostanie nadana.