Nyski szpital przygotowuje się na powiększenie oddziału intensywnej opieki medycznej. Działania mają związek z epidemią koronawirusa.
Do tej pory lecznica przyjęła już dwóch pacjentów ze szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, który decyzją wojewody w całości pełni funkcję placówki zakaźnej. Jak wskazuje dyrektor nyskiego ZOZ-u Norbert Krajczy, szpital zgłosił gotowość zwiększenia liczby łóżek na OIOM-ie z 10 do 15.
- Łóżka te są już zlokalizowane w pomieszczeniach, w których w przeszłości znajdował się oddział intensywnej terapii. Do tego wszystkiego mamy oczywiście sprzęt: respiratory, kardiomonitory. Kompletujemy w tej chwili załogę lekarsko-pielęgniarską - dodaje.
Utrudnieniem w kompletowaniu załogi może być fakt, że część pielęgniarek dostarczyła zwolnienia z powodu opieki nad dziećmi, jednak rozwiązaniem może być przeniesienie części kadry z innych oddziałów.
Dodatkowe łóżka mają funkcjonować najprawdopodobniej od poniedziałku (23.03). Aby tak się stało, potrzebne jest także finansowanie ze strony NFZ. Rzecznik opolskiego oddziału funduszu Barbara Pawlos zapewnia, że pieniądze na ten cel są zapewnione. - Zarządzenie prezesa w sprawie finansowania świadczeń związanych z COVID-em 19 zostało opublikowane już 8 marca, potem pojawiło się kolejne 12 marca. Żaden szpital, który udziela świadczeń związanych z COVID-em na pewno na tym nie straci.
To jednak nie koniec rozważanych przez nyski szpital rozwiązań. Dyrekcja placówki nie wyklucza, że w razie konieczności, na cele OIOM-u będzie trzeba przeznaczyć część sal na bloku operacyjnym.
Dodajmy, że aktualnie na oddziale zakaźnym w Nysie hospitalizowana jest jedna osoba z podejrzeniem koronawirusa. To kobieta w 5. miesiącu ciąży, która obecnie czuje się dobrze. Wyniki testów na obecność patogenu będą znane najprawdopodobniej jutro (18.03).