Nieznani sprawcy włamali się do hangaru nyskich ratowników wodnych przy ulicy Otmuchowskiej i uszkodzili znajdujący się tam sprzęt. Wandale przecięli przewody elektryczne w łodziach ratowniczych.
Do włamania doszło w ciągu ostatnich 3 tygodni, jednak sprawa wyszła na jaw dopiero teraz, gdy ratownicy pojawili się by przenieść pozostawione na zimę jednostki do innego hangaru.
Jak powiedział naszemu reporterowi prezes nyskiego WOPR-u Jarosław Białochławek, straty mogą sięgać nawet 3 tysięcy złotych.
- Na szczęście nasi elektrycy są w stanie to naprawić. Nie wiem, kto o zdrowych zmysłach dokonuje zniszczenia takiego sprzętu, bo to nie była kradzież, żeby jeszcze chciał ukraść kable. Po prostu tylko przyszedł i poprzecinał, by utrudnić nam pracę - wskazuje.
Do tej pory udało się już naprawić jedną z uszkodzonych łodzi. Oprócz przeciętych przewodów, ratownicy nie stwierdzili, by z magazynu cokolwiek skradziono.
Co istotne, sprzęt tego typu może być potrzebny w każdego chwili, ponieważ mimo zakończenia sezonu, po Jeziorze Nyskim nadal pływa sporo jednostek mogących potrzebować pomocy.
Dodajmy, że poszukiwaniem sprawców włamania zajmuje się teraz nyska policja.