Rada Miejska w Kluczborku przyjęła uchwałę o podwyżce dla burmistrza Jarosława Kielara.
Przypomnijmy, to obowiązek narzucony ustawą opublikowaną na przełomie października i listopada. Minimalna pensja w samorządzie tej wielkości mogła wynosić ponad 16 tysięcy złotych brutto, a maksymalna przeszło 20 tysięcy. W Kluczborku burmistrz będzie zarabiać po środku - 18 750 złotych brutto.
- Na sesji było spokojnie - mówi Jarosław Kielar.
- Dwadzieścia lat temu, kiedy rozpoczynałem pracę na stanowisku burmistrza, otrzymałem 8 tysięcy wynagrodzenia, aktualnie było to 10600 złotych. Oczywiście dla wielu osób to jest dużo, dla innych niewiele. Z całą odpowiedzialnością mogę jednak powiedzieć, że praca na tym stanowisku jest bardzo wymagająca. Ona nie trwa 8 godzin dziennie, tylko jest codzienna i ciągła. Moim zdaniem, musi to być więc praca dobrze płatna.
Burmistrz Kielar spodziewa się, że w przestrzeni zwłaszcza internetowej mogą pojawić się różne komentarze.
- Jestem przekonany, że w każdej sytuacji komentarze mogą być różne. To dotyczy szczególnie osób, które nie do końca znają się, ale lubią komentować. Ludzie mają lepszą i gorszą płacę, zresztą trudno mówi się zwłaszcza o swoim wynagrodzeniu.
Dla porównania, Sabina Nowosielska, prezydent Kędzierzyna-Koźla, będzie zarabiać około 20 tysięcy złotych brutto, a marszałek Andrzej Buła 21,5 tysiąca brutto. Z kolei radni w Namysłowie nie przyjęli uchwały dającej burmistrzowi Bartłomiejowi Stawiarskiego niemal 16 tysięcy złotych wynagrodzenia.