Radni będą uchwalać taryfy za wodę i ścieki. Powrót do tej praktyki popierają m.in. władze Prudnika i Głuchołaz. Stawki za media proponują lokalne spółki wodno-kanalizacyjne, ale zatwierdza je państwowa instytucja Wody Polskie. Przywrócenie tej kompetencji samorządom zakłada projekt zamian przepisów autorstwa Ministerstwa Infrastruktury.
- Jest to rozwiązanie w dobrym kierunku i oczekiwane w gminach - uważa burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak. – Jeżeli gminy na to stać, to mogą do podwyżek za wodę nie dopuszczać, mogą dopłacać. Jeżeli gminę na to nie stać, to te koszty powinny być pokryte przez mieszkańców. Tym głosem doradczym powinna być rada miejska.
Po niedawnej podwyżce, opłaty za media w Prudniku są na poziomie taryf średniej krajowej. W Głuchołazach wodę dostarcza mieszkańcom spółka gminy, natomiast ścieki odbiera nyska oczyszczalnia.
- Ustalanie cen wody przez radnych spowodowałoby decentralizację tej decyzji – uważa burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz. – Ale diabeł tkwi w szczegółach, aby instytucja przyjmująca ścieki nie dyktowała cen. Jest to monopolista, na którego jesteśmy skazani. Najważniejsze jest bezpieczeństwo i interes mieszkańców gminy Głuchołazy. Tutaj zdecydowanie więcej do powiedzenia musi mieć rada miejska.
Po zmianie przepisów, Wody Polskie będą mogły ingerować w proces zatwierdzania taryf za wodę i ścieki, jeżeli ceny będą co najmniej 15 proc. wyższe od średniego poziomu stawek za te media w danym regionie wodnym. Nowelizacja ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, oraz Prawa wodnego ma być przyjęta przez rząd w trzecim kwartale tego roku.