Po raz pierwszy prudnickie muzeum zorganizowało zwiedzanie miasta w języku ukraińskim. Z oferty skorzystało ponad 20 osób w różnym wieku, które opuściły Ukrainę, uciekając przed rosyjską agresja.
- Pochodzą z rożnych regionów Ukrainy – mówi Bogdana Bordiuk, studentka z miasta Dniepr, która z rodzicami mieszka w Prudniku. – Osoby te są z Czerkas, Lwowa, Mariupola, Krematorska, Siewierodoniecka. To takie miejsca, w których teraz jest ciężka sytuacja. Mieszkają w Prudniku oraz okolicach. Prudnik ma bardzo starą i ciekawą architekturę. Miasto, w którym mieszkałam na Ukrainie, takich zabytków nie ma. Bardzo spodobało mi się muzeum, dlatego bardzo bym chciała tutaj pracować, prowadzić wycieczki w języku ukraińskim.
- Bogdana Bordiuk zaoferowała nam odbycie praktyki studenckiej w Muzeum Ziemi Prudnickiej - mówi jego dyrektor Marcin Husak. – Zaproponowała oprowadzanie grup, poznanie historii miasta, a jednocześnie pewnych ciekawostek, które mogą zainteresować społeczność ukraińską. Jeżeli tylko pani Bogdana będzie otwarta, aby dalej oprowadzać po Prudniku swoich ukraińskich rodaków, to my na pewno będziemy za.
Według różnych szacunków w gminie Prudnik mieszka ponad stu obywateli Ukrainy. Blisko 60 to uczniowie szkół podstawowych i średnich. Według danych ZUS, na Opolszczyźnie legalnie pracuje ponad 22 tys. osób z ukraińskimi paszportami.