„Piknik majowy” zorganizował Środowiskowy Dom Samopomocy w Prudniku. Impreza miała charakter integracyjny. Zgromadziła też niepełnosprawnych umysłowo podopiecznych oraz pracowników z innych domów samopomocy na Opolszczyźnie. Oprócz wspólnej zabawy była to też okazja do wymiany doświadczeń. Placówki na swoją działalność otrzymują pieniądze z budżetu państwa.
- Te środki są zbyt niskie, a na jednego uczestnika jest to 2300 zł - mówi Tadeusz Piątkowski, dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Prudniku. - To w żaden sposób nie zaspakaja naszych potrzeb. Zgodnie z ustawą kryterium dochodowe naliczane na uczestnika nie zmienia się od 2020 roku. Ten deficyt jest bardzo duży. W porównaniu z Warsztatami Terapii Zajęciowej, gdzie jest 3200 zł na jednego uczestnika, to prawie 1000 zł mamy mniej. Natomiast nasza działalność jest zbliżona.
- Od trzech lat Środowiskowy Dom Samopomocy funkcjonuje w Paczkowie - mówi jego kierownik Barbara Bocheńska. - Mamy 50 uczestników, aż 11 wózkowych. Naszą bolączką jest to, że nie posiadamy sprawnego busa i rodzice sami muszą dowozić. Jest to dla nich też kłopotliwe, bo jak jest dwoje dzieci na wózkach i je dowożą, to jest wielkim trudem. Musimy zrobić podjazdy dla uczestników, żeby można było podjechać z wózkami. Nie mamy takich finansów.
W województwie opolskim funkcjonuje 13 Środowiskowych Domów Samopomocy. Najdłużej działa prudnicki.