Skutecznej polityki rolnej domagają się protestujący hodowcy w całej Polsce. Od rana rolnicy traktorami blokowali ruch na drogach krajowych, między innymi na DK 11 w powiecie oleskim.
Protestujący zwracali uwagę na trudną walkę z afrykańskim pomorem świń oraz na niską opłacalność hodowli trzody chlewnej.
- Instytucje podlegające ministerstwu rolnictwa zgodziły się na import wieprzowiny z litewskich stref czerwonych - mówi Marek, rolnik z gminy Olesno.
- To świnie niebędące własnością hodowców litewskich, ale wielkich koncernów z Europy Zachodniej. Odnośnie naszych świń ze stref czerwonych nikt nie wiedział, co zrobić. One przerastały, a nikt świń nie odbierał, więc utylizowano je - zabijano prądem, a później palono. My, za zgodą ministerstwa rolnictwa, sprowadzamy natomiast świnie koncernów duńskich z Litwy do Polski.
W akcji protestacyjnej wzięła udział również oleska młodzież, która wiąże swoją przyszłość z rolnictwem.
- Już na start dostaję bardzo słabe warunki. Na ten moment, nie mam przyszłości związanej z trzodą, ponieważ sprawa jest nieopłacalna i zastanawiam się, czy iść w tym kierunku. Mam konkretne wykształcenie i nie widzę opcji, żeby przerzucić się na coś innego. Jak powiedzieli koledzy z województwa wielkopolskiego albo łódzkiego, robimy agropowstanie - mówi Adrian.
Protestujący zapowiadają, że ich akcja nie zakończy się wiosną, kiedy będzie trzeba wyjechać do pracy w pole. Zapewniają o bardzo dużej determinacji w celu uzyskania korzystnych zmian.