Duża część sprzedawców i restauratorów jest skora sprzedać alkohol młodemu człowiekowi bez sprawdzenia dowodu. Potwierdziła to prowokacja przeprowadzona w gminie Strzelce Opolskie.
Samorząd po raz kolejny przystąpił do ogólnopolskiej akcji „Pozory mylą, dowód nie”.
- W naszym mieście podjęła się tego Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych – mówi Joanna Hołobut, pełnomocnik burmistrza ds. profilaktyki uzależnień. - Eksperyment polegał na tzw. metodzie "tajny klient", gdzie młode osoby, które oczywiście były pełnoletnie, ale wyglądały bardzo młodo, spróbowały kupić w strzeleckich placówkach sprzedaży detalicznej i gastronomicznej alkohol. Wyniki były, no cóż by tu powiedzieć, niezbyt zadowalające - dodaje.
W pierwszym etapie skontrolowano 42 punkty sprzedaży i aż w trzynastu sprzedawcy nie chcieli widzieć dowodu osobistego. Zostali wtedy upomniani przez członka gminnej komisji i przypomniano im o obowiązku sprawdzania wieku klienta. Po kilku dniach eksperyment przeprowadzono w 48 sklepach i restauracjach, i ponownie 13 sprzedawców sprzedało alkohol bez sprawdzenia pełnoletności kupującego. Trzeci etap objął 12 placówek, w których podczas dwóch pierwszych kontroli pracownicy nie zażądali dowodu od młodo wyglądającego klienta. Tutaj już znaczna większość, bo aż 11 sprzedawców chciało widzieć dokument tożsamości.
- W naszym sklepie, kiedy ktoś chce kupić alkohol, prosimy o dowód – mówi pani Oliwia. - Przychodzą do nas osoby, które wyglądają na swój wiek, czyli np. 18 lat, ale jednak trzeba zawsze sprawdzić ten dowód, żeby mieć pewność. W razie kontroli, żeby nie było później żadnych problemów z tym związanych. Bardzo często takie sytuacje się zdarzają i np. przychodzą z legitymacją, gdzie właśnie nie wolno przyjmować legitymacji. Ostatnio była taka sytuacja i odmówiłam sprzedaży alkoholu - dodaje.
Jako że uczestniczący w eksperymencie uczniowie byli pełnoletni, sprzedawcy, którzy dwa razy otrzymali negatywną ocenę nie poniosą konsekwencji, ale otrzymają symboliczne „ostrzegawcze żółte kartki”.