Witam w Pokoleniu Graczy. Tematem odcinka są gadżety dla prawdziwego gejmera, czyli elementy które wzbogacają nasze doznania w rozgrywce. Dawniej był to po prostu pad do konsoli, lub klawiatura z myszką, które ćwiczyły nasze palce. Pad bezpośrednio był zminiaturyzowanym kontrolerem przeniesionym z automatów. Podobnie zresztą jak drążek sterowy zwany joystickiem... swoją drogą... zastanawialiście się kiedyś dlaczego joystick nie nazywa się drążkiem radości? Przecież "joy" z angielskiego to radość, przyjemność, a gry komputerowe ewidentnie budują w nas takie emocje. ... Hmmm no nic, trudno. Widocznie ktoś miał słuszne powody by jednak nazwać go sterowym. Natomiast maksymalnym stopniem ekstrawagancji obok joy-sticka był kiedyś zapper, do konsoli Nintendo lub naszego rodzimego Pegazusa, którym strzelało się do kaczek lub do meksykańskich bandytów. Oooj, powiem wam, że jak kocham wszystkie pieski to ten z gry Duck Hunt jako jedyny potrafił mnie zirytować tym swoim śmieszkiem jak spudłowałem. Dla niewtajemniczonych powiem, że zapper to taka bezpieczna wersja pistoletu z "85 roku, którym celowało się w ekran telewizora. Zasada działania była genialna jak na swoje czasy, bo po wciśnięciu spustu na czas jednej klatki animacji, kolory w grze zostały inwertowane, a ruchome obiekty stawały się jasne. Jeżeli obiekt był w obszarze trafienia zappera to mieliśmy celny strzał. Historia joysticka oczywiście nie kończy się wraz z pojawieniem się konsol piątej, rewolucyjnej generacji. Producenci dostrzegli potencjalną potrzebę rynku jako uzupełnienie rozgrywki o dodatkowe atuty tych urządzeń w postaci wieloskrętnych osi, przycisków powtarzalnego strzału czy pierwsze implementacje technologii dual-shock czyli wibracji joy'a lub pada podczas kolizji w grze. Któż z nas, wówczas młodych graczy nie chciał mieć Saitek Cyborga za cenę swojej duszy i wiecznego potępienia, tylko po to by móc cieszyć się gadżetem, który pomagał nam wygrać. I właśnie ten argument stał się głównym celem rozwoju gadżetów - wspomaganie rozgrywki, lepsza sterowność i celność. Niestety joystick powoli tracił na popularności na korzyść padów, ale przede wszystkim myszek i klawiatur specjalnie zaprojektowanych dla graczy. O ile drążek był dobry do symulatorów i nadal jest ... to jednak znacznie lepiej gra się na padzie, a mi osobiście - na wypasionej myszce. Do dzisiaj ze starych czasów na popularności nie stracił kontroler w postaci kierownicy i pedałów do wyścigówek i powiem wam, że to wielka frajda pojeździć sobie w ten sposób. Zresztą jeżeli jesteście przed kursem na prawo jazdy to większość szkółek oferuje dzisiaj symulator realnej jazdy z zamontowaną kierownicą. W czasach generacji piątej rozpoczął się prawdziwy bum na tzw. "gaming gear" czyli sprzęt dla graczy o lepszych parametrach (np. czułości myszy) i wspominam bardzo ale to bardzo miło takie myszki jak Logitech G518 lub Microsoft Intelli Explorer 3.0 - które idealnie sprawdzały się w strzelankach takich jak Counter-Strike czy Unreal Tournament. Z tego miejsca pozdrawiam ekipę klanu rAiders of Apocalypse - mistrzów polski UT99, którego byłem członkiem, a sam grałem na myszce, którą uważałem za najlepszą na świecie czyli Razer Boomslang. rA r0x chłopaki. Fajne wspomnienia. Dobra, jeżeli już mówimy o myszce to dla gracza niezbędnym elementem jest też dobra podkładka, której ceny przekraczają bardzo często stówkę. Jest kilka firm produkujących, ale myślę, że te którym warto się przyjrzeć to jednolite podkładki od Tesoro i epickie oczywiście, od firmy Razer. Każdy pr0gejmer wie, że jeżeli chce coś osiągnąć to jednak musi zainwestować w dobry sprzęt oraz narzędzia jakim są odpowiednie kontrolery. Pr0gejmer, czyli taki maniak, zapaleniec, którego granie stało się sposobem na życie oraz zarobku, ale to będziemy omawiać w odcinku trzecim, na który już dzisiaj zapraszam. Jeżeli chodzi o mnie to ja pykam na myszce Razer DeathAdder, która wygląda jak zwykła czarna myszka, natomiast parametry ma na prawdę kosmiczne. Pragnę zaznaczyć, że nie jest to reklama, a firma Razer nie płaci mi za te informacje, chociaż podkładeczką Goliath bym nie pogardził... A jakie są inne gadżety dla gracza? Oczywiście z tych typowych to klawiatura i słuchawki. O ile w przypadku klawiatury ja nie odczuwam zbytniej różnicy, to jednak dobre słuchawki to również jest podstawa. Dlaczego? Przede wszystkim słuchawki odcinają nas od otaczającej rzeczywistości i znacznie, znacznie poprawiają skupienie. Jednak ma to też swoją wadę, bo skupiając się bardziej na grze - zaczyna ona nas pochłaniać. Tracimy nieco kontakt z rzeczywistością, zwłaszcza w przypadku gier online typu multiplayer lub MMO, których nie można zapauzować. Tak, drodzy słuchacze, a przede wszystkim drogie mamy i żony - gier multiplayer nie da się zatrzymać, a chwilowe odejście od gry na moment może spowodować, że wasze ambitne pociechy przegrają rozgrywkę i będą smutne. Nic bardziej chyba nie denerwuje gracza poza wysokim lagiem... jak brak zrozumienia, że trzeba ciosać i nie można przerwać, gdy jest on o to proszony. Co w tym momencie zwykle słychać? ZAAAARAAAAZ. W kwestii słuchawek sprawa jest bardzo indywidualna i podpowiem wam tylko na co zwrócić uwagę w przypadku progejmingu: przede wszystkim słuchawki powinny być kablowe. Modele bezprzewodowe są dobre, jednak... co po kablu to po kablu, tzn. mamy większą pewność, że nic nam nie zakłóci rozgrywki w postaci przerwania dźwięku lub rozładowanego akumulatora. Ważnym parametrem jest też komfort użytkowania, czyli tak jak w przypadku kasku motocyklowego - powinniśmy je po prostu przymierzyć i chwilę w nich pochodzić oceniając przy okazji poręczność. Aspektem fizycznym, najważniejszym jest możliwość izolowania dźwięków zewnętrznych, wszak po co nam słuchawki w których bylibyśmy rozpraszani czymś poza grą. Moglibyście tutaj zadać pytanie czy powinny to być słuchawki dla gracza... otóż jako stary radiowec powiem wam, że niekoniecznie. Są modele w ogóle niezwiązane z grami, a mają znacznie lepsze parametry akustyczne, ale oczywiście cena jednak bywa dużo wyższa... Aha... i oczywiście najrozsądniej jest wziąć słuchawki zamknięte z oczywistych zalet przetwornika, gdzie kopuły muszli nie mają żadnych otworów i nie przepuszczają dźwięku na zewnątrz, ale także do wewnątrz. Zamknięte mają jednak jedną wadę. Każda rozgrywka niesie za sobą potworne ilości spalanych kalorii oraz pot ze względu na wytężenie umysłu, więc nasze uszy często się po prostu... pocą... jeżeli należymy do tej grupy osób to warto rozważyć zakup słuchawek półotwartych o podobnych parametrach co zamknięte. Gadżety i kontrolery stały się w zasadzie oddzielnym biznesem niosącym spore zyski, więc producenci wyprzedzają się w tworzeniu co raz to bardziej ciekawych, pomocnych lub zwariowanych akcesoriów, które gracz chętnie kupi. Do typowych zaliczamy kontrolery takie jak karabiny, miecze, wędki ale także maty do tańczenia i układy ruchu. I w tym miejscu od mniej-więcej szcześciu lat mamy dwóch liderów w produkcji kontrolerów wymagających od gracza aktywności. Dla konsoli Playstation mamy zestaw PS Move z różdżką w zestawie podstawowym, a dla Xboksa mamy Kinect, gdzie kontrolerem jest cały człowiek. Gracz staje przed padem i za pomocą gestów oraz komend głosowych wpływa na grę. Jak to działa? Kinect dzieli gracza na 48 części trzema kamerami i monitoruje go w czasie rzeczywistym budując macierz punktów w przestrzeni 3D. Oba systemy sprawdziły się znakomicie jako uzupełnienie zabawy podczas domowych imprez, a także Rodzice młodszych graczy również byli uradowani bo dziecko nie rusza tylko palcami tak jak w przypadku tradycyjnego kontrolera, a rusza się całym sobą wpływając pozytywnie na swój rozwój psychofizyczny... coś... tak jak zabawa na podwórku kiedyś, pamięta ktoś jak to wyglądało? Innym typem akcesorium są... gogle. Gracz zakłada je na głowę, na oczy, odcinając się od rzeczywistości poprzez wykorzystanie zjawiska immersji. Tzn. po kilku minutach patrzenia zacierają się granice z rzeczywistością i przenosimy się do takiego wczesnego matriksa zwiększając doznania. Wyobraźcie sobie, że chodzicie po piwnicach ukrywając się przed zombie po wybuchu wirusowej apokalipsy i macie w ręku tylko latarkę... brzmi fajnie? A może udział jako pasażer w pościgu, albo zwiedzanie jako nurek zatopionego statku, czy też w końcu zwiedzanie elektrowni w Czarnobylu. Takie dema zostały zaprezentowane na targach E3 dla systemów Oculus Rift, HTC Vive oraz Playstation VR. Powiem wam, że o ile era PS Move i Kinekta powoli się kończy, chociaż na pewno będą powstawały od czasu do czasu gry dla dzieci - to jednak niczym nowym nas te układy nie zaskoczą. W przeciwieństwie właśnie do gogli, które powoli integrują się z różnymi układami, a nawet właśnie z Move. No i pojawia się z mojej strony pytanie - kiedy pojawi się układ ingerujący w nasz układ nerwowy który przeniesie całkowicie naszą świadomość do świata wirtualnego tak jak w Matriksie czy Avatarze. Pozostała nam do omówienia ostatnia grupa gadżetów do których zaliczamy wszelkie wariactwo związane z promocją gier. Na początek coś prostego - kontroler w postaci piły łańcuchowej dołączany do zestawu z grą Resident Evil 4 gdzie zabijamy nim zombie. Patrząc na kolejne pozycje, które mam wam do przedstawienia to nic niezwykłego. Np. do gry Batman: Arkham Asylum jest dołączany prawdziwy 35-cm batarang. Taka gwiazdka w kształcie nietoperza do rzucania. Teraz moim zdaniem hit: jest taka gra - horror o nazwie Fear 3 i do tej gry dołączana jest uwaga... figurka anorektycznej, nagiej kobiety w ciąży, której brzuch świeci w ciemnościach... . < ................... > Hardkor. A ja się kiedyś jarałem jak mogłem zamienić kontroler w patelnię lub szczypczyki w grze Cooking Mama na konsoli Wii.
No i ostatnim nieoficjalnym gadżetem jest pełna zbroja z gry Halo za 850 funtów dostępna na aukcjach internetowych. Także jak słyszycie, gadżety mają ogromny potencjał. Patrząc na promocję nowopowstałych gier można śmiało stwierdzić, że dzisiaj nie produkuje się już tylko gry, produkuje się z nią całą historię, otoczkę, którą promuje się w różne sposoby. Do obowiązkowych zalicza się stronę internetową, trailer, demo, ale także właśnie gadżety, które w zasadzie przynoszą dochód przed wydaniem, ale także długo, długo po. Zobaczcie takie tytuły jak Pokemon, Dragon Ball, Transformers, wszyscy bohaterowie ze świata DC oraz Marvel. Powstało mnóstwo gier, a w zasadzie gry są tam tylko dodatkiem, a zarabia się właśnie na otoczce. I to by było tyle. Pozdrawiam ... Tomek Turba.