Podcast #9 - Historia Amigi
Cześć. Odcinek dla mnie bardzo sentymentalny bo w całości poświęcony najlepszemu komputerkowi jaki kiedykolwiek miałem w rękach czyli Amidze. Spectrum i Atari nigdy nie były mi bliskie, bo powstały wcześniej i nie wstrzeliłem się okres ich królowania natomiast moja przygoda ze światem komputerów zaczęła się właśnie od ukochanej Amisi, którą mam do dzisiaj. Gdy byłem bardzo młody i dostałem od kochanych Rodziców pegazusa to coś tam sobie pogrywałem w gierki, ale wszystko się zmieniło jak w '92 roku jako siedmiolatek Rodzice w prezencie kupili mi Amigę 500+. To było coś naprawdę niezwykłego bo nigdy w życiu nie byłem tak blisko technologii, a warto na tym etapie wspomnieć, że dawniej komputery i konsole nie były tzw. idiotoodporne tak jak te dzisiejsze co posiadają jeden przycisk robiący wszystko. Na retro maszynach wiele rzeczy trzeba było zrobić samodzielnie. Ot cała moja przygoda z komputerami wtedy eksplodowała, no i w zasadzie trwa do dzisiaj. Przedstawiam wam historię komputera, który miał szansę istnieć do dzisiaj, niestety niewłaściwie zarządzana spółka doprowadziła do jego klęski.
Zacznijmy jednak od początku. Był taki Pan co się zwał Jay Miner i pracował dla Atari. Być może niektórzy z Was pamiętają go, wszak był projektantem układu TIA w Atari 2600, czyli najpopularniejszego modelu. W roku '79 powstaje procesor Motorola MC68000 - pierwszy na świecie procesor zbudowany w architekturze 32-bitowej działający na szynie 16-bitowej. Był to ogromny przełom dla świata i Jay Miner zaproponował swojemu pracodawcy stworzenie konsoli na tym procesorze. Niestety jak pamiętacie z pierwszego odcinka Pokolenia, Atari miało pewne problemy w zarządzaniu spółką i gość co przyszedł na Prezesa do firmy komputerowej pochodził z przemysłu włókienniczego. Nie dostrzegł on ogromnego potencjału możliwości jakie widział J. Miner i projekt nie zyskał aprobaty. Miner przez kilka kolejnych lat hobbystycznie przekuwa swoją myśl w czyn i w roku '82 odchodzi z Atari zakładając własną firmę - nazwaną Amiga. Początkowo firma była jedynie start upem i nie miała możliwości rozwoju przez bardzo słabe finansowanie, a zamysł Minera był bardzo ambitny - chciał stworzyć konsolę, która mogłaby konkurować z automatami Arcade, które w tym samym momencie pojawiły się na rynku i natychmiast przejęły rolę lidera, właśnie ze względu na wykorzystanie procesora Motoroli. Zobaczcie drodzy słuchacze, jakby Miner otrzymał grant od Atari na realizację swojego projektu i wyprzedził automaty - dzisiaj rynek komputerów i konsol mógłby wyglądać zupełnie inaczej. No nic, Miner nie poddawał się i jeszcze w tym samym roku tworzy przystawkę do Atari zwaną Joybard. Był to taki ówczesny kontroler dzisiejszego PlayStation Move. Ciężko go opisać słowami, więc podam przykład. Była taka gra Zen Master, a kontroler wykorzystywał do grania całe nasze ciało. W tej grze chodziło o to, że medytowało się i nie można było się poruszyć bo się przegrywało. Bardzo ciekawy pomysł, zwłaszcza dla starszych graczy podczas zakrapianych imprez domowych. W '83 roku dla Amigi pojawiła się nadzieja bo nastąpił krach na rynku gier wideo, o którym również wspominałem. Nie patrząc na konkurencję Amiga wypuszcza w zaledwie rok później tzw. zestaw Lorraine - był to potężny zestaw ... chipsetów bo nie można go nazwać komputerem bo był duży i nie posiadał obudowy. Natomiast opisując go troszeczkę bardziej techniczne był to zestaw płyt prototypowych z bramkami TTL co dało początek chipsetowi komputera Amiga. Wyobraźcie sobie, że w '84 roku były takie duże targi komputerowe o nazwie CES i oczywiście Miner chciał pokazać swój układ by jakkolwiek móc na nim zarobić. I teraz ciekawostka, jakoś trzeba było ten układ na targi dostarczyć więc firma Amiga zarezerwowała dodatkowy fotel w samolocie dla tego układu, który następnie przykryto poduszką, żeby nikt nie zniszczył. Jak kupowany był bilet to widniało na nim nazwisko Joe Pillow, czyli Joe Poduszka. Co więcej, na nockę przed rozpoczęciem targów, dwaj ówcześni, czołowi programiści postanowili, że muszą jakoś wzbogacić swoje demo, które niestety nie wykorzystywało wszystkich możliwości procesora. Zaopatrzeni w sześć piw i 12 godzin pracy, stworzyli takie dzieło, że sam Steve Jobs na targach zbierał swoją szczękę i przychodził kilka razy do stoiska Amigi oglądać skaczącą piłeczkę. Zobaczcie na Fejsie bo właśnie publikuję. Wielu historyków uważa, że ten moment zmienił Steve'a Jobsa, który zaczął myśleć bardziej o prezentacji produktu niż technologii za nim stojącej. Ciekawe.
Zestaw Lorraine w prototypie był niesamowicie drogi i żeby jakkolwiek na nim zarabiać należało go poskładać w jeden komputer i zminimalizować wszystkie układy. Firma Amiga poszukiwała inwestora. Początkowo zainteresowane było jedyne Atari, które oferowało pół miliona dolarów co miesiąc dla firmy, jeżeli ta przekaże wszystkie schematy związane z Lorraine. Niestety Atari po miesiącu miało przerwać płacenie i zbudować swój model oparty o pomysł Minera. Jednak ten był sprytniejszy i sprzedał Atari fałszywe schematy poprawiając je tu i ówdzie. Zanim Atari się skapnęło pojawił się nowy inwestor - Commodore! Które spłaciło dług Atari i kupiła całą firmę za około 27 mln $. Warto też wspomnieć, że Commodore wtedy na rynku była jedyną firmą mającą swoje półprzewodniki MOS Technology, więc miniaturyzacja Lorraine to była kwestia czasu.
W lipcu '85 roku - w Nowym Jorku następuje prezentacja Amigi 1000. Niesamowity sukces produktu, który był promowany razem z tańczącymi baletnicami, a na ekranie komputera w tym samym czasie wyświetlał się coś na kształt equalizera synchronizującego się z tancerkami, także masakra. Warren Buffet był na tej prezentacji również. Na tym etapie warto wspomnieć, że dźwięk w Amidze do dzisiaj jest po prostu wspaniały. Był to zaledwie 4-kanałowy układ stereo oparty na przewodnikach PCM niezależnych od siebie. To znaczy każdy z nich mógł grać z inną częstotliwością próbkowania na raz. Wszystkie cztery korzystały także z układu DMA czyli procesor nie był zaangażowany w użycie dźwięku. Wszystko opierało się o podanie adresu pamięci gdzie jest sampel i wydanie komendy "GRAJ". Uważam, że nigdzie później nie usłyszałem już tak dobrego dźwięku jak miałem okazję słyszeć na Amidze.
Amiga 1000 miała jeden problem. Kosztowała aż 1300 $, więc nie miała odbiorców szerokiej skali niestety. Nie był to komputer ani do domu, ani do zwykłego biura. Natomiast bardzo szybko zorientowano się, że możliwości tego komputera pozwalają na zamianę go w kompletne studio obróbki wideo. I w dwa lata po premierze tysiączki powstaje Amiga 2000, która do końca lat '90 w zasadzie były używane w stacjach telewizyjnych. Wystarczyły 2-3 sztuki do stworzenia całego programu (np. mikser wideo, generator dźwięku i efektów).
Lecz nadal odbiorcami był tak zwany 'high-end' czyli górna półka, więc nie dało się zarabiać powszechnie. Tego samego roku więc powstaje komputer w wersji domowej - Amiga 500 i 500+. Ah, łezka się w oku kręci bo to właśnie mój kochany model. Mam go do dzisiaj i sentyment jaki darze ten sprzęt jest ogromny. Amiga 500 była modelem 2000 pozbawionym możliwości rozbudowy, czyli taką jakby konsolą. Niezwykle popularna wreszcie spowodowała wstrząśnienie rynkiem. Sprzedawała się jak ciepłe bułeczki przez około pięć lat, czyli bardzo długo. Należało wtedy zadbać o kolejną wersję produktu, by ponownie napędzić rynek sprzedaży poprzez namawianie klientów na zakup czegoś lepszego. Tak to odbywa się dzisiaj, niestety szefowie Commodore i ich decyzje pozostają dla mnie wielką zagadką bo kolejne modele tak naprawdę niewiele na rynek wnosiły. Jednak zanim jeszcze o tym, to w roku '90 powstaje Amiga 3000 z procesorem MC68030, pamięcią RAM od 2 do 18MB. grafiką pracującą w rozdzielczości 1280x512 pikseli i przede wszystkim dysk twardy z portem SCSI o wielkości 50-100MB działajacym na pełnym układzie DMA100. Moi drodzy, dla porównania układ UDMA100 w pełni na pecetach zaczął działać dobrze dopiero w Windows 2000, czyli dobre osiem lat później. Amiga 3000 jest uważana za dziadka technologii 3d. Bo procesor był rozszerzony o koprocesor matematyczny. Pierwsze filmowe modele 3D powstawały właśnie na tym sprzęcie. Ciekawostka - system Amiga OS w wersji 2.0 wydany razem z Amigą 3000 potrafił w locie zmienić język systemu operacyjnego. Żaden Windows ani MacOS do dzisiaj tego nie potrafią bez wylogowania. Także sprzęt bardzo przełomowy.
Możecie już w tym momencie dostrzec, że Commodore tworzyła dwie gałęzie - profesjonalną czyli modele tysięczne, i domową, modele poniżej tysiąca. Różnica oczywiście była w cenie, a celem było objęcie jak największej części rynku. Dzisiaj w ten sposób działa większość firm ze sprzętem IT. Mniej więcej rówocześnie z Amigą 3000 powstaje Amiga CDTV, którą również posiadałem i miał być to model, który wciśnie Commodore w hermetyczny rynek multimedialny. Był to pierwszy na świecie komputer wyposażony w CD-ROM z pilotem i możliwością obsługi dźwięku i wideo jako takie wczesne kino domowe. Niestety Commodore sprzedawało ten produkt na półkach Hi-Fi zamiast z komputerami i niestety model nie cieszył się dużą popularnością. Bo pomyslcie sami, idziecie sobie do sklepu po fajną wieżę i tak przechodzicie z półki na półkę czytając: DENON, TASCAM, Pioner, Panasonic, a tu nagle jakieś Commodore... no nie bardzo.
Commodore CDTV - wejście na rynek multimedialny. Pierwszy na świecie komputer wyposażony fabrycznie w CD-ROM (na kasetkę). Z pilotem. Niestety postanowiono to sprzedawać na półkach Hi-Fi zamiast z komputerami. Bazowany na Amidze 500+.
W '92 roku powstaje Amiga 600 - komputer, który przyczynił się poważnie do upadku Commodore. Miał zastąpić 500+. Z dyskiem twardym i gniazdem PCMCIA przez opublikowaniem specyfikacji tego portu. Jednak jego bebechy w '92 roku były już za słabe by konkurować z układami x86 normalnych PeCetów czy Maków. Równocześnie w sekcji profesjonalnej zostaje wydana Amiga 4000 - mały desktop ale z wyższej półki. Procesor MC68020 ze slotami rozszerzeń. Projekt niestety nie został wdrożony do końcowego stadium w idealnej postaci przez kolejne błędne decyzje firmy i konstrukcja tak naprawdę została cofnięta wstecz zamiast pójść do przodu z technologią. Obudowa wzorowana z komputera 80286. System AmigaOS 3.0 z dyskiem twardym maksymalnie 300MB. Niestety również wydany co najmniej dwa lata za późno... Commodore jednak otrząsnęła się po tych błędach i jeszcze w tym samym roku wydaje komputer Amiga 1200 - jakby ten model wszedł w '90 roku to prawdopodobnie dzisiaj każdy korzystałby z Amig, a nie PeCetów i Macintoshów. 3x szybszy procesor od Amigi 500. 2 MB RAM w standardzie. Procesor 14MHz z możliwością rozbudowy o procesor UWAGA - PowerPC 300MHz i 256MB RAM + FastSCSI oraz kartą graficzną z pełną akceleracją 3D i klawiaturą numeryczną. Niewyobrażalna technologia, niestety wydana za późno... Commodore przespała swój sukces. W '93 mamy jeszcze Amigę CD32 - 32-bitowa konsola z CD, pierwsza na świecie. I znowu problem, bo nbie można było sprzedawać w USA przez blokadę patentu Amigi CDTV. No po prostu nie mogę. '94 - ostatni model wypuszczony w ilości sztuk 200 i to była Amiga 4000 Tower z procesorem 25MHz. Na dzień dzisiejszy odnaleziono na świecie tylko 53 sztuki. 29.04.1994 - Commodore ogłasza upadłość przez kilka idiotycznych decyzji o wprowadzaniu produktów na siłę na rynek zamiast tworzyć nowe, zwłaszcza, że mieli takie możliwości. Firmę przejmuje ESCOM i wydaje nową Amigę 1200E oraz 4000T w nieco zmienionej formie, ale niestety konkurencja nie spała. Już na świecie był Windows 95 i akceleratory VooDoo. Rynek zaczął być dominowany przez PeCety i Windowsy. ESCOM również upadł. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że konkurencja po prostu uczyła się na błędach Commodore i ich nie popełniała. Kto wie jakby dzisiaj wyglądał świat komputerów. Każdy inżynier komputerowy wie, że technologia PowerPC jest rozwijana do dzisiaj i kosztuje potworne pieniądze, a możliwości tego sprzętu w przemyśle są naprawdę ogromne. Wystarczyło kilka rozsądniejszych decyzji, wizji jaką posiadali Bill Gates i Steve Jobs i podejrzewam, że nadal miodem na moje uszy byłby fantastyczny układ dźwiękowy z Amigi lub jego sukcesor. Nie pozostaje mi nic innego jak odkurzyć mój ukochany sprzęt i zaprezentować wam ostatni ranking top dziesięc wszech czasów gier na Amigę. Tak moi kochani, kończą się wakacje, kończy się też Pokolenie graczy. Mam nadzieję, że spełniłem Wasze oczekiwania co do tego cyklu i z tego miejsca dziękuję szefom Radia Opole, panu Piotrowi Mocowi, Zbigniewowi Górniakowi, Robertowi Kosickiemu i Sławomirowi Krzewińskiemu za fantastyczną przygodę jaką miałem okazję odbyć z Wami. Do podziękowań obowiązkowo doliczam autora Tak to działa czyli Wiesława Kolbusza, który mi zaufał oraz Pani Beacie Granatowskiej, która była moją spokojną korektorką. Pozdrowię także realizatorów, wszak to dzięki nim jakoś to wszystko słychać nie jak ze studni lub obory. A wam drodzy słuchacze, życzę samej pomyslności i realizacji życiowych planów i pamiętajcie. Jak świat ponownie stanie w potrzebie, to legenda o mnie urzeczywistni się na nowo. Gdy tylko otrzymam list z Hogwartu, to natychmiast wyruszę do Mordoru by trenować moce Jedi i stać się Lordem Dowódcą kolejnej audycji... ale nie dziś, dziś świat gier jest bezpieczny także udaję się na spoczynek do Transylvanii. Trzymajcie się, cześć.
Opracowano na podstawie materiału: https://www.youtube.com/watch?v=1hQgImiGdxk autorstwa Pana Tomasza Marcinkowskiego z Muzeum Historii Komputerów i Informatyki w Katowicach
Zacznijmy jednak od początku. Był taki Pan co się zwał Jay Miner i pracował dla Atari. Być może niektórzy z Was pamiętają go, wszak był projektantem układu TIA w Atari 2600, czyli najpopularniejszego modelu. W roku '79 powstaje procesor Motorola MC68000 - pierwszy na świecie procesor zbudowany w architekturze 32-bitowej działający na szynie 16-bitowej. Był to ogromny przełom dla świata i Jay Miner zaproponował swojemu pracodawcy stworzenie konsoli na tym procesorze. Niestety jak pamiętacie z pierwszego odcinka Pokolenia, Atari miało pewne problemy w zarządzaniu spółką i gość co przyszedł na Prezesa do firmy komputerowej pochodził z przemysłu włókienniczego. Nie dostrzegł on ogromnego potencjału możliwości jakie widział J. Miner i projekt nie zyskał aprobaty. Miner przez kilka kolejnych lat hobbystycznie przekuwa swoją myśl w czyn i w roku '82 odchodzi z Atari zakładając własną firmę - nazwaną Amiga. Początkowo firma była jedynie start upem i nie miała możliwości rozwoju przez bardzo słabe finansowanie, a zamysł Minera był bardzo ambitny - chciał stworzyć konsolę, która mogłaby konkurować z automatami Arcade, które w tym samym momencie pojawiły się na rynku i natychmiast przejęły rolę lidera, właśnie ze względu na wykorzystanie procesora Motoroli. Zobaczcie drodzy słuchacze, jakby Miner otrzymał grant od Atari na realizację swojego projektu i wyprzedził automaty - dzisiaj rynek komputerów i konsol mógłby wyglądać zupełnie inaczej. No nic, Miner nie poddawał się i jeszcze w tym samym roku tworzy przystawkę do Atari zwaną Joybard. Był to taki ówczesny kontroler dzisiejszego PlayStation Move. Ciężko go opisać słowami, więc podam przykład. Była taka gra Zen Master, a kontroler wykorzystywał do grania całe nasze ciało. W tej grze chodziło o to, że medytowało się i nie można było się poruszyć bo się przegrywało. Bardzo ciekawy pomysł, zwłaszcza dla starszych graczy podczas zakrapianych imprez domowych. W '83 roku dla Amigi pojawiła się nadzieja bo nastąpił krach na rynku gier wideo, o którym również wspominałem. Nie patrząc na konkurencję Amiga wypuszcza w zaledwie rok później tzw. zestaw Lorraine - był to potężny zestaw ... chipsetów bo nie można go nazwać komputerem bo był duży i nie posiadał obudowy. Natomiast opisując go troszeczkę bardziej techniczne był to zestaw płyt prototypowych z bramkami TTL co dało początek chipsetowi komputera Amiga. Wyobraźcie sobie, że w '84 roku były takie duże targi komputerowe o nazwie CES i oczywiście Miner chciał pokazać swój układ by jakkolwiek móc na nim zarobić. I teraz ciekawostka, jakoś trzeba było ten układ na targi dostarczyć więc firma Amiga zarezerwowała dodatkowy fotel w samolocie dla tego układu, który następnie przykryto poduszką, żeby nikt nie zniszczył. Jak kupowany był bilet to widniało na nim nazwisko Joe Pillow, czyli Joe Poduszka. Co więcej, na nockę przed rozpoczęciem targów, dwaj ówcześni, czołowi programiści postanowili, że muszą jakoś wzbogacić swoje demo, które niestety nie wykorzystywało wszystkich możliwości procesora. Zaopatrzeni w sześć piw i 12 godzin pracy, stworzyli takie dzieło, że sam Steve Jobs na targach zbierał swoją szczękę i przychodził kilka razy do stoiska Amigi oglądać skaczącą piłeczkę. Zobaczcie na Fejsie bo właśnie publikuję. Wielu historyków uważa, że ten moment zmienił Steve'a Jobsa, który zaczął myśleć bardziej o prezentacji produktu niż technologii za nim stojącej. Ciekawe.
Zestaw Lorraine w prototypie był niesamowicie drogi i żeby jakkolwiek na nim zarabiać należało go poskładać w jeden komputer i zminimalizować wszystkie układy. Firma Amiga poszukiwała inwestora. Początkowo zainteresowane było jedyne Atari, które oferowało pół miliona dolarów co miesiąc dla firmy, jeżeli ta przekaże wszystkie schematy związane z Lorraine. Niestety Atari po miesiącu miało przerwać płacenie i zbudować swój model oparty o pomysł Minera. Jednak ten był sprytniejszy i sprzedał Atari fałszywe schematy poprawiając je tu i ówdzie. Zanim Atari się skapnęło pojawił się nowy inwestor - Commodore! Które spłaciło dług Atari i kupiła całą firmę za około 27 mln $. Warto też wspomnieć, że Commodore wtedy na rynku była jedyną firmą mającą swoje półprzewodniki MOS Technology, więc miniaturyzacja Lorraine to była kwestia czasu.
W lipcu '85 roku - w Nowym Jorku następuje prezentacja Amigi 1000. Niesamowity sukces produktu, który był promowany razem z tańczącymi baletnicami, a na ekranie komputera w tym samym czasie wyświetlał się coś na kształt equalizera synchronizującego się z tancerkami, także masakra. Warren Buffet był na tej prezentacji również. Na tym etapie warto wspomnieć, że dźwięk w Amidze do dzisiaj jest po prostu wspaniały. Był to zaledwie 4-kanałowy układ stereo oparty na przewodnikach PCM niezależnych od siebie. To znaczy każdy z nich mógł grać z inną częstotliwością próbkowania na raz. Wszystkie cztery korzystały także z układu DMA czyli procesor nie był zaangażowany w użycie dźwięku. Wszystko opierało się o podanie adresu pamięci gdzie jest sampel i wydanie komendy "GRAJ". Uważam, że nigdzie później nie usłyszałem już tak dobrego dźwięku jak miałem okazję słyszeć na Amidze.
Amiga 1000 miała jeden problem. Kosztowała aż 1300 $, więc nie miała odbiorców szerokiej skali niestety. Nie był to komputer ani do domu, ani do zwykłego biura. Natomiast bardzo szybko zorientowano się, że możliwości tego komputera pozwalają na zamianę go w kompletne studio obróbki wideo. I w dwa lata po premierze tysiączki powstaje Amiga 2000, która do końca lat '90 w zasadzie były używane w stacjach telewizyjnych. Wystarczyły 2-3 sztuki do stworzenia całego programu (np. mikser wideo, generator dźwięku i efektów).
Lecz nadal odbiorcami był tak zwany 'high-end' czyli górna półka, więc nie dało się zarabiać powszechnie. Tego samego roku więc powstaje komputer w wersji domowej - Amiga 500 i 500+. Ah, łezka się w oku kręci bo to właśnie mój kochany model. Mam go do dzisiaj i sentyment jaki darze ten sprzęt jest ogromny. Amiga 500 była modelem 2000 pozbawionym możliwości rozbudowy, czyli taką jakby konsolą. Niezwykle popularna wreszcie spowodowała wstrząśnienie rynkiem. Sprzedawała się jak ciepłe bułeczki przez około pięć lat, czyli bardzo długo. Należało wtedy zadbać o kolejną wersję produktu, by ponownie napędzić rynek sprzedaży poprzez namawianie klientów na zakup czegoś lepszego. Tak to odbywa się dzisiaj, niestety szefowie Commodore i ich decyzje pozostają dla mnie wielką zagadką bo kolejne modele tak naprawdę niewiele na rynek wnosiły. Jednak zanim jeszcze o tym, to w roku '90 powstaje Amiga 3000 z procesorem MC68030, pamięcią RAM od 2 do 18MB. grafiką pracującą w rozdzielczości 1280x512 pikseli i przede wszystkim dysk twardy z portem SCSI o wielkości 50-100MB działajacym na pełnym układzie DMA100. Moi drodzy, dla porównania układ UDMA100 w pełni na pecetach zaczął działać dobrze dopiero w Windows 2000, czyli dobre osiem lat później. Amiga 3000 jest uważana za dziadka technologii 3d. Bo procesor był rozszerzony o koprocesor matematyczny. Pierwsze filmowe modele 3D powstawały właśnie na tym sprzęcie. Ciekawostka - system Amiga OS w wersji 2.0 wydany razem z Amigą 3000 potrafił w locie zmienić język systemu operacyjnego. Żaden Windows ani MacOS do dzisiaj tego nie potrafią bez wylogowania. Także sprzęt bardzo przełomowy.
Możecie już w tym momencie dostrzec, że Commodore tworzyła dwie gałęzie - profesjonalną czyli modele tysięczne, i domową, modele poniżej tysiąca. Różnica oczywiście była w cenie, a celem było objęcie jak największej części rynku. Dzisiaj w ten sposób działa większość firm ze sprzętem IT. Mniej więcej rówocześnie z Amigą 3000 powstaje Amiga CDTV, którą również posiadałem i miał być to model, który wciśnie Commodore w hermetyczny rynek multimedialny. Był to pierwszy na świecie komputer wyposażony w CD-ROM z pilotem i możliwością obsługi dźwięku i wideo jako takie wczesne kino domowe. Niestety Commodore sprzedawało ten produkt na półkach Hi-Fi zamiast z komputerami i niestety model nie cieszył się dużą popularnością. Bo pomyslcie sami, idziecie sobie do sklepu po fajną wieżę i tak przechodzicie z półki na półkę czytając: DENON, TASCAM, Pioner, Panasonic, a tu nagle jakieś Commodore... no nie bardzo.
Commodore CDTV - wejście na rynek multimedialny. Pierwszy na świecie komputer wyposażony fabrycznie w CD-ROM (na kasetkę). Z pilotem. Niestety postanowiono to sprzedawać na półkach Hi-Fi zamiast z komputerami. Bazowany na Amidze 500+.
W '92 roku powstaje Amiga 600 - komputer, który przyczynił się poważnie do upadku Commodore. Miał zastąpić 500+. Z dyskiem twardym i gniazdem PCMCIA przez opublikowaniem specyfikacji tego portu. Jednak jego bebechy w '92 roku były już za słabe by konkurować z układami x86 normalnych PeCetów czy Maków. Równocześnie w sekcji profesjonalnej zostaje wydana Amiga 4000 - mały desktop ale z wyższej półki. Procesor MC68020 ze slotami rozszerzeń. Projekt niestety nie został wdrożony do końcowego stadium w idealnej postaci przez kolejne błędne decyzje firmy i konstrukcja tak naprawdę została cofnięta wstecz zamiast pójść do przodu z technologią. Obudowa wzorowana z komputera 80286. System AmigaOS 3.0 z dyskiem twardym maksymalnie 300MB. Niestety również wydany co najmniej dwa lata za późno... Commodore jednak otrząsnęła się po tych błędach i jeszcze w tym samym roku wydaje komputer Amiga 1200 - jakby ten model wszedł w '90 roku to prawdopodobnie dzisiaj każdy korzystałby z Amig, a nie PeCetów i Macintoshów. 3x szybszy procesor od Amigi 500. 2 MB RAM w standardzie. Procesor 14MHz z możliwością rozbudowy o procesor UWAGA - PowerPC 300MHz i 256MB RAM + FastSCSI oraz kartą graficzną z pełną akceleracją 3D i klawiaturą numeryczną. Niewyobrażalna technologia, niestety wydana za późno... Commodore przespała swój sukces. W '93 mamy jeszcze Amigę CD32 - 32-bitowa konsola z CD, pierwsza na świecie. I znowu problem, bo nbie można było sprzedawać w USA przez blokadę patentu Amigi CDTV. No po prostu nie mogę. '94 - ostatni model wypuszczony w ilości sztuk 200 i to była Amiga 4000 Tower z procesorem 25MHz. Na dzień dzisiejszy odnaleziono na świecie tylko 53 sztuki. 29.04.1994 - Commodore ogłasza upadłość przez kilka idiotycznych decyzji o wprowadzaniu produktów na siłę na rynek zamiast tworzyć nowe, zwłaszcza, że mieli takie możliwości. Firmę przejmuje ESCOM i wydaje nową Amigę 1200E oraz 4000T w nieco zmienionej formie, ale niestety konkurencja nie spała. Już na świecie był Windows 95 i akceleratory VooDoo. Rynek zaczął być dominowany przez PeCety i Windowsy. ESCOM również upadł. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że konkurencja po prostu uczyła się na błędach Commodore i ich nie popełniała. Kto wie jakby dzisiaj wyglądał świat komputerów. Każdy inżynier komputerowy wie, że technologia PowerPC jest rozwijana do dzisiaj i kosztuje potworne pieniądze, a możliwości tego sprzętu w przemyśle są naprawdę ogromne. Wystarczyło kilka rozsądniejszych decyzji, wizji jaką posiadali Bill Gates i Steve Jobs i podejrzewam, że nadal miodem na moje uszy byłby fantastyczny układ dźwiękowy z Amigi lub jego sukcesor. Nie pozostaje mi nic innego jak odkurzyć mój ukochany sprzęt i zaprezentować wam ostatni ranking top dziesięc wszech czasów gier na Amigę. Tak moi kochani, kończą się wakacje, kończy się też Pokolenie graczy. Mam nadzieję, że spełniłem Wasze oczekiwania co do tego cyklu i z tego miejsca dziękuję szefom Radia Opole, panu Piotrowi Mocowi, Zbigniewowi Górniakowi, Robertowi Kosickiemu i Sławomirowi Krzewińskiemu za fantastyczną przygodę jaką miałem okazję odbyć z Wami. Do podziękowań obowiązkowo doliczam autora Tak to działa czyli Wiesława Kolbusza, który mi zaufał oraz Pani Beacie Granatowskiej, która była moją spokojną korektorką. Pozdrowię także realizatorów, wszak to dzięki nim jakoś to wszystko słychać nie jak ze studni lub obory. A wam drodzy słuchacze, życzę samej pomyslności i realizacji życiowych planów i pamiętajcie. Jak świat ponownie stanie w potrzebie, to legenda o mnie urzeczywistni się na nowo. Gdy tylko otrzymam list z Hogwartu, to natychmiast wyruszę do Mordoru by trenować moce Jedi i stać się Lordem Dowódcą kolejnej audycji... ale nie dziś, dziś świat gier jest bezpieczny także udaję się na spoczynek do Transylvanii. Trzymajcie się, cześć.
Opracowano na podstawie materiału: https://www.youtube.com/watch?v=1hQgImiGdxk autorstwa Pana Tomasza Marcinkowskiego z Muzeum Historii Komputerów i Informatyki w Katowicach