Obszar dotknięty suszą zwiększa się – alarmują eksperci. Czy problem ten pojawił się również w gminie Kędzierzyn-Koźle?
- Nasz teren nie cierpi jeszcze na suszę tak, jak chociaż centralna Polska – powiedział Michał Nowak, radny Kędzierzyna-Koźla, a zarazem szef struktur Platformy Obywatelskiej w tym powiecie. - Mieliśmy już taką sytuację, że w ubiegłym roku przy większych upałach zabrakło wody w kranach mieszkańcom Skierniewic. Ten problem będzie się rozszerzał na inne tereny. My na Śląsku znajdujemy się blisko gór, gdzie są największe opady i ten spływ tutaj trafia, więc u nas tego problemu jeszcze nie ma. Opady te przerywane są długotrwałymi suszami, a deszcze są nawalne, co zaczyna też być problemem naszego regionu.
Przez gminę Kędzierzyn-Koźle przepływa Odra. Jest tam kilka kanałów wodnych. Są sztuczne i naturalne zbiorniki oraz stawy rybne. Gmina ta leży na terenach zasobnych w wody podziemne. Jest to tzw. Basen Sarmacki. Stanowi on podstawowe źródło zasilania w wodę terenów zurbanizowanych rejonu Kędzierzyna-Koźla. Natomiast zagrożenie deficytem wody to także problem firm, które korzystają z niej w procesach technologicznych. W Polsce trzy czwarte zużywanej wody wykorzystywane jest do produkcji głównie w przemyśle chemicznym, spożywczym i elektromaszynowym. Kędzierzyn-Koźle ma rozwinięty przemysł chemiczny, który zużywa ogromne ilości wody. Gdzie się w nią zaopatruje?
- Rocznie Zakłady Azotowe Kędzierzyn S.A. zużywają ok. 8 mln metrów sześciennych wody – mówi Bogdan Tomaszek, radny opolskiego sejmiku z Prawa i Sprawiedliwości. - Ta woda jest pozyskiwana z różnych źródeł. Po pierwsze z Odry, też z wyrobiska pokopalnianego w Kotlarni, jak również z pobliskiego potoku oraz okresowo z ujęć głębinowych. Będzie to coraz większy problem, bo ceny wody będą rosły. Dla rachunku ekonomicznego musimy zastanawiać się nad gromadzeniem wody deszczowej, która jest w tych zakładach na obszarze ponad 500 hektarów.
W Polsce zaledwie osiem procent opadów jest gromadzonych. Reszta spływa do rzek. W całym kraju obserwowany jest bardzo niski stan wód w rzekach. Jest to tzw. susza hydrologiczna. Coraz więcej samorządów oferuje wsparcie finansowe dla inwestycji retencyjnych.
- Na styczniowej sesji budżetowej sejmiku, jako radni PiS zgłaszaliśmy, żeby wzorem innych samorządów w kraju nasz samorząd również włączył się finansowo w możliwość odzyskiwania wody z deszczówki. Możną taką wodę wykorzystać do celów np. domowych - mówi Bogdan Tomaszek.
Zakończono budowę zbiornika Racibórz Dolny, który ma chronić przed powodziami 2,5 mln mieszkańców nadodrzańskich miejscowości trzech województw m.in. Kędzierzyna-Koźla, Opola i Wrocławia. Przekształcenie tamtejszego polderu w zbiornik mokry będzie zapobiegać suszy oraz poprawi zdolności żeglugi po Odrze. Naszych rozmówców zapytaliśmy, czy raciborska inwestycja w pełni zabezpieczy potrzeby przeciwpowodziowe Kędzierzyna-Koźla?
- Dzisiaj jest to polder i to jest nasza porażka, że od początku nie potrafiliśmy zaprojektować go jako zbiornika – opowiedział Tomaszek. - Dzisiaj stan Odry w Miedoni to jest ok. 200 cm. W lecie było to blisko 90 cm. Nie ma obecnie okresu żeglownego, a więc część wody można by zgromadzić w zbiorniku Racibórz, który ma pojemność ok. 180 mln metrów sześciennych. W czasie letniej suszy, aby barki mogły popłynąć w dół rzeki, trzeba jednorazowo puścić taką falę o pojemności 10 mln metrów sześciennych. Niestety nie mamy takiej rezerwy.
- Jest to milowy krok w zabezpieczeniu Kędzierzyna-Koźla przed powodzią – stwierdził Michał Nowak. - Natomiast nie jest to zbiornik, który zabezpiecza nas całkowicie. Jako samorząd Kędzierzyna-Koźla dofinansowaliśmy w poprzedniej kadencji całkiem sporymi pieniędzmi poprzednika Wód Polskich tj. Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Chodzi o projektowanie wałów, które na wysokości miasta mają nas zabezpieczać. To są wały: przy oczyszczalni ścieków, Lasaki – Pobroszów oraz ulice Głubczycka-Chrobrego. One są potrzebne, bo wiemy, że woda, która w 2010 zalała Koźle, przeszła przez lukę w wałach. Jest z tym problem. Za wały odpowiadają Wody Polskie oraz w pewnych miejscach gmina. Dlatego w tej części musimy to sami sfinansować, a jest to koszt nawet 20 mln zł. Przy tych inwestycjach, które realizujemy, jest to duży problem. Jeżeli nie pozyskamy środków zewnętrznych, to trudno będzie zrealizować inwestycję przeciwpowodziową.
W perspektywie finansowej Unii Europejskiej na lata 2021-2027 Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej planuje zgłosić do realizacji na Opolszczyźnie cztery zadania m.in. zapewnienie bezpieczeństwa powodziowego powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego poprzez budowę, rozbudowę i modernizację obwałowań rzeki Odry.
W dalszej części programu rozmawialiśmy o funkcjonowaniu Wód Polskich oraz efektach drugiego Kongresu Żeglugi Śródlądowej, który w ubiegłym roku odbył się w Opolu. Poruszony został też problem uruchomienia terminalu przeładunkowego w Koźlu Porcie, który miał rozpocząć działalność jeszcze w 2018 roku. Jego start blokuje brak decyzji PKP.
- Terminal logistyczny w Kędzierzynie-Koźlu bardzo dobrze rokuje i na pewno go wspieramy, przy czym oddziaływanie nasze jest ograniczone, to jest biznes prywatny, ale na pewno będziemy go wspierać - zadeklarował niedawno Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
Zaproszenie do udziału w naszym programie przyjęli:
- Bogdan Tomaszek, radny opolskiego sejmiku z Prawa i Sprawiedliwości
- Michał Nowak, radny K-Koźla, a zarazem szef struktur Platformy Obywatelskiej w tym powiecie.