- Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale przyczyny zanieczyszczeń powietrza to w głównej mierze niska emisja w sezonie grzewczym, spaliny samochodowe oraz zanieczyszczenia przemysłowe – uważa Roman Kolek, wicemarszałek województwa z Mniejszości Niemieckiej. - Ważny jest monitoring powietrza oraz usuwanie źródeł jego zanieczyszczania. Mamy tutaj wiele do zrobienia.
- W tej dziedzinie wzrosła świadomość społeczna – powiedział Marek Kawa, radny Opola z Prawa i Sprawiedliwości. - Są też darmowe aplikacje internetowe, dzięki którym możemy kontrolować jakość powietrza. Dyskusja w parlamencie na ten temat zaczęła się w 2015 r. Wówczas prezydent podpisał ustawę, która dawała samorządom lokalnym duże możliwości kształtowania swojej polityki antysmogowej. Chyba nikt nie zakwestionuje, że podczas rządów PiS robi się bardzo dużo w tej sprawie. W Opolu uchroniliśmy przed sprzedażą spółkę ciepłowniczą ECO i dzięki temu mamy wpływ na środowisko naturalne.
- Od trzech lat finansujemy z budżetu gminy walkę ze smogiem - mówił Mariusz Kozaczek, wójt Lubrzy z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Dopłacamy pięć tysięcy złotych do wymiany pieca na nowy. Warunki są też prostsze, niż przy korzystaniu z pieniędzy unijnych. Wystarczy tylko wymienić piec. Działa to bardzo dobrze. Wymieniliśmy kilkadziesiąt pieców. W tym roku wydamy na ten cel 200 tysięcy złotych, co jest dla gminy wiejskiej sporą kwotą. Gmina wiejska ma swoją specyfikę. Tam, co przez drzwi przejdzie, to potem ląduje w piecu. Pokazuje to ekonomika. Jestem za tym, by w tych sprawach edukować dzieci, a nie dorosłych. Opał jest w granicach tysiąca złotych za tonę, więc się nie dziwię, że w piecach ląduje wszystko, co się tam zmieści. Trzeba się zastanowić, co zrobić, aby ludzi było stać na ekologiczny opał.
Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że uchwała małopolskiego sejmiku zakazująca palenia węglem i drewnem w Krakowie jest zgodna z prawem. Oznacza to, że od 1 września w Krakowie nie można stosować paliw stałych. Palenie w piecach węglem i drewnem karane będzie grzywną nawet pięciu tysięcy złotych. Analogiczne rozwiązania w Opolu i Nysie postuluje Fundacja Jarosława Pilca dla Czystego Powietrza.
- Społeczeństwo już wie, że smog i zanieczyszczone powietrze są szkodliwe – mówił Paweł Nakonieczny, radny Nysy z PiS. - Ale trzeba społeczeństwu uświadamiać, że można temu zapobiegać. Od kilku lat w Nysie prowadzimy program oparty na budżecie gminy. Polega na dofinansowaniu do zmiany ogrzewania. Dopłacamy do wymiany kotłów na te najnowszej generacji, ale i też wspieramy finansowo podłączających się do miejskiej sieci ciepłowniczej. Mieszkańcy mają możliwość uzyskania dopłaty wynoszącej nawet 70 procent kosztów wymiany kotła oraz instalacji grzewczej. Z roku na rok jest coraz więcej chętnych. Tworzenie restrykcyjnych przepisów i grożenie komuś karami to nie jest ta droga. Trzeba wskazywać możliwości rozwiązywania problemów np. rządowy program "Czyste powietrze”. Jest to dofinansowanie m.in. ocieplenia domów jednorodzinnych. Są też programy gminne i samorządu województwa.
- Ponad 50 procent zanieczyszczeń w powietrzu to jest niska emisja z kominów domowych i z tych pieców, do których się wszystko wrzuca – wskazał Jacek Niesłuchowski, przewodniczący Rady Miejskiej Brzegu z Platformy Obywatelskiej. - W mojej ocenie trzeba egzekwować naruszanie przepisów. Liczba zgonów spowodowanych przez zanieczyszczone powietrze jest porównywalna albo nawet większa od śmiertelności będącej następstwem palenia papierosów. W Brzegu mamy już po termomodernizacji niemal wszystkie obiekty użyteczności publicznej. Skutkować to będzie mniejszymi kosztami ich ogrzewania.
- Panaceum na wszystko nie jest wymiana pieców na nowoczesne – uważa wójt Lubrzy. - Trzeba też mieć za co kupić opał. Powinien się tym zająć rząd.
- Temat smogu, zanieczyszczeń powietrza został upolityczniony – uważa Piotr Bujak, bezpartyjny burmistrz Głogówka. - Smutna prawda jest taka, że na wioskach pali się w piecach plastikiem i tym wszystkim, co jest zakazane. To jest powszechna praktyka. W małych gminach nie mamy straży miejskiej i możliwości egzekwowania takich przepisów. Potrzebna jest związana z tym edukacja.
Wiele sołectw nadal nie ma gazu, stąd przeważa tam tradycyjne ogrzewanie domów. Dlatego samorządowcy postulują rozbudowę sieci gazowniczej, która jest przecież w rękach państwa.
- Gazyfikacja jest właściwym kierunkiem – stwierdził Roman Kolek. - Gaz jest bardzo słabo dostępny, ale też powinna być gwarancja stabilności jego cen.