Rządową reformę oświaty zrealizować mają samorządy gminne i powiatowe. Problematyczne w gminie Korfantów jest funkcjonowanie szkół podstawowych w Ścinawie i Przechodzie. Burmistrz chce, aby pozostały tam jedynie klasy 1-6. Uczniowie pozostałych klas mają dojeżdżać do Korfantowa.
- W Ścinawie mamy stu uczniów - mówi Janusz Wójcik, burmistrz Korfantowa. - Jest tam szkoła potrzebująca znacznych remontów. Brakuje zgodnej z wymogami sali gimnastycznej. Natomiast w Przechodzie jest piękna szkoła z salą gimnastyczną i zapleczem, ale za mało dzieci. Jeżeli chodzi o te szkoły, to czekam na rozwiązania, które zaproponuje nowa rada miejska. Będę też rozmawiał z mieszkańcami tych miejscowości oraz z radami sołeckimi, które niebawem zostaną wybrane. Mam nadzieję, że wypracujemy rozwiązania, które będą najlepsze dla uczniów. Trwają też rozmowy z kuratorem. Niczego nie wykluczam - zapewnia.
- Do 2013 roku była u nas sześcioklasowa szkoła podstawowa i gimnazjum - argumentuje Krystyna Sikora ze Ścinawy, nauczyciel i była radna miejska Korfantowa. - Burmistrz twierdzi, że nie ma u nas zaplecza dla klas 1-8. Jak zatem pomieścili się uczniowie w minionych latach? Czy szkoła się skurczyła? Rzeczywiście, jest tam mała sala gimnastyczna, ale mamy jeszcze w domu kultury całe piętro. To jest miejsce, gdzie można ćwiczyć i tak działo się w minionych latach. Reforma mówi o ośmioklasowych szkołach i tego się trzymajmy podkreśla.
- To są problemy, które dotykają wielu gmin - skomentował dyskusję Czesław Biłobran, radny powiatu nyskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Na ten problem trzeba spojrzeć szerzej. Czytając wypowiedzi różnych ekspertów potwierdza się, że w oświacie nie można często dokonywać zmian, przeprowadzać reform. To rodzi kłopoty ocenił.
Kiedy startowała obecna reforma oświaty, to według danych ministerstwa edukacji pracownie przedmiotowe miało 25 procent gimnazjów i tylko 18 procent szkół podstawowych. Wdrażanie reformy szkolnictwa ruszyło 1 września 2017 roku. Zgodnie z jej założeniami we wszystkich podstawówkach miały powstać pracownie przedmiotów przyrodniczych.
- Kiedy przeprowadziłam się z uczniami do powstałego w 2011 roku nowego obiektu gimnazjum to go doposażałam - powiedziała Małgorzata Sinicka, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Korfantowie. - Pieniądze na ten cel pozyskaliśmy z ministerstwa i budżetu województwa. Wówczas szkoła została wyposażona we wszystkie możliwe pomoce naukowe i pracownie, które były wymagane, aby realizować podstawę programową gimnazjum. Teraz przekłada się to na kształcenie dzieci w szkole podstawowej - dodałą.
Reforma szkolnictwa spowoduje, że we wrześniu znacznie przybędzie uczniów w szkołach średnich. Nastąpi kumulacja dwóch roczników, chodzi o absolwentów szkół podstawowych i gimnazjów. Zapytaliśmy, czy spowoduje to problemy w placówkach oświatowych podległych powiatom.
- W Nysie nasza baza dydaktyczna oparta jest na dużych budynkach z długą historią funkcjonowania w nich szkolnictwa - powiedział Czesław Biłobran. - To są duże szkoły, które w ostatnich latach cierpiały na brak uczniów. Nie będzie problemów w tym elemencie reformy, gdy przyjdzie dużo dzieci w jednym roku. W minionej kadencji rozbudowaliśmy obiekty szkolnictwa zawodowego. Przy wsparciu funduszy unijnych powstały nowe sale dydaktyczne i pracownie. Boimy się natomiast o przyszłą kadrę nauczycielską. Kto za takie pieniądze będzie chciał pracować w tym zawodzie? Żeby nie były to jakieś miernoty - stwierdził.
W Prudniku problemem jest efektywne wykorzystanie bazy szkolnej, co wiąże się też z rosnącymi kosztami jej utrzymania. Czy te wydatki są nieuniknione?
- Dzisiaj liczba uczniów w naszych szkołach jest na poziomie 30 procent tego, co mieliśmy w 2000 roku - wyliczył Janusz Siano, wicestarosta prudnicki z Mniejszości Niemieckiej. - To pokazuje problem związany z demografią i depopulacją. Są to czynniki, które determinują funkcjonowanie oświaty. U nas w powiecie problemem jest nadmiar budynków szkolnych. W ciągu 20 lat realizujemy już drugą reformę oświaty, co jest ewenementem. Towarzyszy temu chaos. W Prudniku mamy dwie szkoły prowadzące kształcenie zawodowe. Funkcjonują one na czterech obiektach. Próbujemy, mówiąc kolokwialnie, zejść z budynku przy ulicy Podgórnej, którym zainteresowana jest gmina Prudnik. Chce tam stworzyć nowoczesną szkołę podstawową, co poprawi sytuację uczniów z tamtejszego osiedla - wyjaśnia.
- Zmiana ustroju szkolnego to możliwość nowych rozwiązań w rozwoju szkolnictwa zawodowego silniej powiązanego z rynkiem pracy - powiedziała w jednym z wywiadów minister edukacji Anna Zalewska.
- W szkołach obserwujemy spadek zainteresowania nauką niemal wszystkich zawodów – powiedział Janusz Siano. - Nie dotyczy to natomiast informatyków, teleinformatyków i mechatroników. Dlatego nasze działania zmierzają do stworzenia nowoczesnego zaplecza dla kształcenia przede wszystkim na kierunku technik-informatyk. W latach 2023/2024 będziemy mieli w naszym systemie oświatowym najwięcej uczniów. Później nastąpi tąpniecie. Spadek liczby uczniów wymusi likwidację nawet do 20 procent oddziałów szkolnych. Spowoduje to zwolnienia nauczycieli, a związane z tym odprawy będzie musiał wypłacić powiat. Takie będą konsekwencje reformy oświaty i wzrostu zatrudnienia nauczycieli w najbliższych latach.
Samorządową Lożę Radiową prowadził Jan Poniatyszyn. Nasze zaproszenie do udziału w programie przyjęli:
- Janusz Wójcik, burmistrz Korfantowa,
- Małgorzata Sinicka, dyrektor SP2 w Korfantowie,
- Krystyna Sikora, nauczyciel, mieszkanka Ścinawy,
- Janusz Siano, wicestarosta prudnicki z Mniejszości Niemieckiej,
- Czesław Biłobran, radny powiatu nyskiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego