W tym tygodniu na licytacji komorniczej za 210 tysięcy złotych gmina Głuchołazy nabyła zrujnowany Dom Wypoczynkowy „Polonia”. - Ten obiekt od kilkunastu lat stoi w centrum zdroju, gdzie rozpoczynają się wszystkie wycieczki – uzasadniał decyzję gminy Mariusz Migała, przewodniczący Rady Miejskiej Głuchołaz. - Jest w kiepskim stanie technicznym. Jest kilka pomysłów na zagospodarowanie m.in. stworzenie apartamentów pod wynajem.
Bolączką gminy i powiatów jest zły stan dróg, którymi zarządzają. W tym roku sfinalizowana została rozbudowa gminnej drogi między wioskami Charbielin i Jarnołtówek. Jest to też jedna z ciekawszych tras widokowych. Natomiast w opłakanym stanie pozostają drogi w Jarnołtówku i Pokrzywnej, którymi zarządza powiat nyski. - Robiliśmy, co mogliśmy pozyskując na ten cel pieniądze z różnych programów - mówi Czesław Biłobran, radny powiatu nyskiego. - Teraz zapowiada się duża akcja przebudowy, ale te trasy do granicy państwa są zmodernizowane m.in. powstała najkrótsza trasa z Jesenika do Nysy przez Sławniowice.
Atrakcją, która ostatnio pojawiła się w Głuchołazach, jest tężnia. - Pomysł zrodził się w naszym mieście, a został zrealizowany z budżetu powiatu nyskiego – powiedział Paweł Szymkowicz, przewodnik sudecki z Głuchołaz. - Kosztowało to 1,24 miliona złotych. To był strzał w dziesiątkę. Wielu turystów specjalnie do nas przyjeżdża, aby skorzystać z tężni.
Po masowej wycince świerka zaatakowanego przez kornika, zmienił się krajobraz Gór Opawskich. - Przez ponad rok mieliśmy problem na szlakach turystycznych – przypomina Paweł Szymkowicz. - Po wycięciu drzew zniknęło oznakowanie tych szlaków. Posiłkowaliśmy się specjalnymi tyczkami i dzisiaj dzięki znakarzom z PTTK Głuchołazy oznakowanie jest uzupełnione. Szlaki są uprzątnięte z zalegających tam poprzednio gałęzi.
- W Nysie wiele się działo turystycznie – posumował kończący się rok Marcin Nowak z Urzędu Miejskiego w Nysie, a zarazem prezes PTTK Tryton. - M.in. powstał nowy basen. Jest to bardzo nowoczesny obiekt, który w ciągu miesiąca funkcjonowania ściągnął nam kilka tysięcy osób. Jako przewodnicy zaobserwowaliśmy, że ten rok był jednym z takich rekordowych, jeżeli chodzi o ilość turystów, którzy nas odwiedzili. Było to 42 tysiące osób i z roku na rok jest ich więcej. Nysa nazywana jest śląskim Rzymem nie bez przyczyny. Mamy zabytki, jezioro i coraz bardziej rozwijającą się bazę turystyczną. To powoduje, że możemy organizować wielkie imprezy takie jak przyszłoroczny zlot kolarski, gdzie przyjedzie do Nysy blisko 800 osób z całej Europy. Mamy też twierdzę, jedną z najlepiej zachowanych w Polsce. Tych turystów, którzy przyjeżdżają na obiekty forteczne, jest coraz więcej.
- Nawet 40 procent turystów, którzy nas odwiedzają, przyjeżdża z Czech - powiedział Jarosław Srębacz z Informacji Turystycznej w Nysie. - Turystów z tego kraju przybywa i to nie tylko z terenów przygranicznych. Coraz więcej jest grup zorganizowanych z tego kraju.
Gmina Prudnik jest właścicielem dwóch schronisk młodzieżowych i jest to rzadkością w Polsce. Jeden z tych obiektów znajduje się w Wieszczynie, w Górach Opawskich. - Schroniska te są w bardzo dobrym standardzie – mówi Jarosław Szóstka, wiceburmistrz Prudnika. - Udzielanych jest coraz więcej noclegów. W ubiegłym roku było ich dziewięć tysięcy. U nas stawiamy na turystykę pieszą, rowerową oraz pielgrzymkową, co ma związek z uwięzieniem kardynała Stefana Wyszyńskiego.
W tym roku na peryferiach Prudnika kosztem 3,5 miliona złotych powstały nowe miejsca rekreacji i wypoczynku na Koziej Górze, gdzie był kiedyś poligon wojskowy.
Wiele turystycznych projektów na południu Opolszczyzny finansowanych jest z unijnego funduszu wspierającego współpracę na pograniczu polsko-czeskim. - Pozyskując pieniądze z tego źródła, udało nam się zrealizować kilka przedsięwzięć wspierających rozwój turystyki – powiedział Radosław Roszkowski, prezes Stowarzyszenia Gmin Polskich Euroregionu Pradziad: - Są to między innymi drogi i ścieżki rowerowe, które połączyły nas z czeskimi miejscowościami.
Górom Opawskim brakuje czegoś wyjątkowego, co wyróżniałoby te tereny w Polsce i przyciągało jeszcze więcej turystów. Mówiono o tym podczas niedawnej, międzynarodowej konferencji w Pokrzywnej. Chodzi o powstanie szlaku dla rowerów elektrycznych z towarzyszącą mu infrastrukturą.
- Żeby wejść na wyższy poziom atrakcyjności turystycznej, musimy wspierać innowacyjne pomysły – uważa Radosław Roszkowski. - Takim pomysłem jest tężnia w Głuchołazach. Podobnie jest z rozwojem turystyki opartym o rowery elektryczne, które stają się coraz bardziej popularne w Szwajcarii, Austrii i Francji.
- Przemysł turystyczny to jest biznes – powiedział Czesław Biłobran. - Do Otmuchowa na Lato Kwiatów przyjeżdża 90 tysięcy ludzi. Ale czy to jest biznes? Proponowałem powstanie rezerwatu dzikich koni w Nysie. Takiego rezerwatu nie ma w tej części Polski oraz Czech. Byłby to magnes przyciągający turystów. Proponowaliśmy, aby żagle wróciły na nasze jeziora. Żeglarstwo, sporty rowerowe, łódki – to jest przyszłość tego regionu. Należy dokonać tutaj dużych zmian.
- Aby region utrzymywał się z turystyki, potrzeba turystę zatrzymać na danym terenie przez trzy dni – zauważa Jarosław Szóstka. - Sam Prudnik nie ma takich możliwości. Potrzebujemy takiego klastra turystycznego, w którym zaangażowane będzie kilka gmin.