Na początek trzęsienie ziemi, a potem napięcie rośnie. To recepta na dobry dreszczowiec według Alfreda Hitchcocka. Jednak Krzysztof Dobrowolski podnosi poprzeczkę do... kilkuset tysięcy Voltów. Wszystko będzie słychać, widać i czuć, tak, jak w Katedrze Wysokich Napięć Politechniki Opolskiej.