To było piątkowe popołudnie, gdy zaczęły do nas docierać informacje o dużej akcji policji w rejonie Kluczborka. Policyjna operacja była prowadzono na lądzie i w powietrzu. Bo w tej obławie na porywacza użyto także śmigłowca.
Jak się okazało do porwania dziecka doszło w Wieluniu - stąd właśnie na nogi postawieni zostali także opolscy policjanci.
25-letni mężczyzna szybko trafił w ręce policji. Sprawca zażądał od rodziny okupu - kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Gdy dziecko było już bezpieczne, szeroko zakrojona akcja policyjna skoncentrowała się na zatrzymaniu porywacza. Zorganizowano posterunki blokadowo-pościgowe w trzech województwach. Policjanci z Łodzi, Opola, Wrocławia i CBŚP działali błyskawicznie.
Z wstępnych ustaleń policjantów i Prokuratury Okręgowej w Sieradzu wynika, że podejrzany postanowił szybko zdobyć pieniądze, porywając dziecko dla okupu. Nieoficjalnie nasz reporter ustalił, że mężczyzna miał długi hazardowe.
25-latek w Prokuraturze Okręgowej w Sieradzu usłyszał zarzut porwania dziecka w celu uzyskania okupu, a następnie został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. Za bezprawne pozbawienie wolności grozić może kara nawet 15 lat więzienia. Śledztwo prowadzą policjanci z Zarządu w Łodzi Centralnego Biura Śledczego Policji, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.