W czasie kampanii spekulowano, że poseł Jaki, który pracował nad nową formułą polityki sportowej, zostanie wiceministrem a być może nawet ministrem sportu. Ostatecznie tak się nie stało, Jaki poszedł jednak w ministry, zaproszony do resortu sprawiedliwości przez Ziobrę, swojego politycznego patrona.
Ten awans nie dziwi, swego czasu na antenie Radia Opole Ziobro wypowiadał się o Jakim w samych superlatywach, nazywając go "politycznym diamencikiem", który w przyszłości będzie mógł pełnić najbardziej prestiżowe funkcje państwowe, z funkcją premiera włącznie.
Ten etap opolski poseł ma jeszcze przed sobą, ale już teraz w szybkim tempie zbiera polityczne doświadczenie. I to w warunkach mocno frontowych, bo to resort sprawiedliwości jest najmocniej zaangażowany w kontrowersyjną reformę Trybunału Konstytucyjnego. Jaki, znany z temperamentu i ostrego języka, zaliczył kilka ostrych wystąpień szeroko cytowanych przez media. Jak widać, autorytet prezesa Rzeplińskiego specjalnego wrażenia na nim nie robi.
Przy tym wszystkim otwarte pozostaje pytanie o przywództwo opolskiej prawicy. Jaki ma pełne ręce roboty w Warszawie, poseł Sławomir Kłosowski aklimatyzuje się w Brukseli, Janusz Kowalski dba o "bezpieczeństwo energetyczne Rzeczypospolitej" w PGNiG. Kto w tych warunkach będzie pilnował interesów, trudno dziś przewidzieć.