Ryszard Zembaczyński, który rządził Opolem przez 12 lat, ze społeczeństwem się raczej nie kłócił, wolał konsultować niż decydować, zwłaszcza gdy decyzja mogła budzić kontrowersje. Co można było w sumie zrozumieć, bo jako długoletni wojewoda miał większe doświadczenie w ocenianiu cudzych decyzji niż w samodzielnym decydowaniu.
Ekipa Arkadiusza Wiśniewskiego szybko pokazała, że działa w innym stylu. Opolanie protestują? W porządku, mają do tego prawo, ale władze miasta mają prawo sprawdzić, jak wielka jest skala tego protestu. Trudno powiedzieć, czy był to autorski pomysł jakiegoś ratuszowego urzędnika, czy też magistrat zasugerował się działaniami mieszkańców Zaodrza, którzy oświadczyli publicznie, że są zwolennikami trasy średnicowej przez Pasiekę, bo budowa kolejnej przeprawy przez Odrę jest koniecznością.
W efekcie opolski Ratusz wykorzystał wybory parlamentarne do zorganizowania konsultacji w sprawie średnicówki i przy okazji obwodnicy południowej. I okazało się, że większość opolan nie popiera mieszkańców Pasieki i chce szybkiej budowy trasy średnicowej. Tematu to pewnie nie zamyka, bo możliwe są jeszcze różne urzędowe protesty, ale prezydent Opola dostał mocny argument na rzecz budowy średnicówki.
Warto o tym precedensie pamiętać, bo bardzo możliwe, że ten sam scenariusz "większość ma rację" zostanie zastosowany przy okazji forsowania idei powiększenia Opola.