Prezydencka kampania wyborcza przeszła do historii i pewnie będzie jeszcze długo przedmiotem politologicznych analiz. Polityków Platformy Obywatelskiej najwyraźniej uśpiły sondaże, z których, przynajmniej na początku roku, wynikało, że Komorowski cieszy się rekordowo wysokim poparciem i tym samym wygrywa wybory w cuglach. Jak się okazało, niekoniecznie.
Gdy już było wiadomo, jaki jest wynik wyborów, Franciszek Fejdych, burmistrz Prudnika i członek lokalnych władz PO, przytomnie zauważył na antenie Radia Opole, że reklamowanie pustego busa nie jest zajęciem wdzięcznym ani sensownym. A tak kampania kandydata PO wyglądała – na południe Opolszczyzny zawitał bronkobus bez Bronka w środku, co trudno uznać za wielką polityczną atrakcję.
Idąca po władzę prawica tego błędu nie popełniła. Andrzej Duda, na początku roku mylony jeszcze z Piotrem Dudą, był na Opolszczyźnie trzy razy, nie tylko dlatego, że jako człowiek rodzinny chciał odwiedzić stryja, dziś posła PiS. Także Beata Szydło, typowana już wtedy na następczynię Ewy Kopacz, bywała u nas często i dobrze wiedziała, gdzie jest, co pokazała na przykład w Prudniku, komentując zamieszanie w Prudnickim Centrum Medycznym.