Po chorobie, no to do pracy!
Witam, witam, dziś już mi lepiej!!! Gorączka poszła precz, samopoczucie dobre, katar udało się zatamować wbrew powiedzeniu, że nieleczony przechodzi w tydzień, a leczony po 7 dniach :)
Dziękuję Słuchaczom, którzy poruszeni moim ostatnim wpisem, przysłali mi tradycyjne śląskie sposoby na wychodzenie z przeziębienia. Maliny, cytryny, powidła, bańki.
Sposobu, proponowanego mi przez pana Achima z Jełowej nie wypróbuję. Dziękuję, Panie Achimie, ale chyba zbyt mocno ufa Pan w swoje uwodzicielskie zdolności.
No a poniedziałek, jak każdy - telefony się urywają, budowlańcy rwą się do pracy, a ja grzeję swego garbatego deiselka, żeby jechac do "Leroy" po tm razem jakieś wkręty, których całą listę przygotował mi majster Zupka. Pan każe, sługa musi...
Ale sobie przynajmniej przez tę chorobę pooglądałam TV. Teraz już zaczynam być obcykana w Waszych polskich serialach.
No to do jutra, bo robota goni!!!
karola
Sposobu, proponowanego mi przez pana Achima z Jełowej nie wypróbuję. Dziękuję, Panie Achimie, ale chyba zbyt mocno ufa Pan w swoje uwodzicielskie zdolności.
No a poniedziałek, jak każdy - telefony się urywają, budowlańcy rwą się do pracy, a ja grzeję swego garbatego deiselka, żeby jechac do "Leroy" po tm razem jakieś wkręty, których całą listę przygotował mi majster Zupka. Pan każe, sługa musi...
Ale sobie przynajmniej przez tę chorobę pooglądałam TV. Teraz już zaczynam być obcykana w Waszych polskich serialach.
No to do jutra, bo robota goni!!!
karola