Radio Opole » Na widelcu 2011-2012 - artykuły
2012-10-29, 14:55 Autor: Radio Opole

Nagła dyrektorska choroba

Futbolówka na murawie [fot. sxc.hu]
Futbolówka na murawie [fot. sxc.hu]
Przez kilka ostatnich dni minionego tygodnia media karmiły się informacją, że panią Olejkowską, rzeczniczkę Polskiego Związku Piłki Nożnej zastąpi pan rzecznik.

Powiedziałem „karmiły się”, a nie „karmiły nas”, gdyż dla przeciętnego Polaka to, kto jest rzecznikiem jednej z najbardziej obciachowych instytucji w RP, ma mniej więcej takie znaczenie jak to, kto jest szefem cechu kominiarzy w Suwałkach, z całym szacunkiem do tego zawodu. Powinno być dla nas tak samo obojętne, czy nam piłkarski kit będzie posuwać szykowna kobieta, czy nażelowany krawaciarz w marynarce powężonej w talii.

Dlaczego zatem o tym wspominam. Ano dlatego, że gdy tylko wokół posady rzecznika PZPN, płatnej pewnie po cesarsku, zaczęły się jakieś personalne podchody, piękna pani Olejkowska czmychnęła na L-4.

Od poniedziałku jestem na zwolnieniu lekarskim. O nowym rzeczniku dowiedziałam się z mediów, nikt z PZPN mnie o tym nie informował – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej. I dodała na Twitterze, czyli takiej internetowej osobistej tablicy ogłoszeniowej, że najprawdopodobniej jej zwolnienie będzie trwało przez najbliższych kilka miesięcy.

Przyznacie państwo, że jest nieco intrygujące, by nie powiedzieć intryganckie, takie nagłe popadanie w stan choroby ważnych osób, którym spod pośladków wysuwa się stołek. Ileż takich przypadków znamy już nie tylko z prasy, ale z własnych obserwacji. Zasuwa sobie prezesik X po firmie jak mały samochodzik, tryska złą energią, rozstawia ludzi po kątach, wcina z apetytem służbowe obiadki opłacane służbową kartą, co świadczy o zdrowiu gastrycznym; mniej lub bardziej subtelnie molestuje sekretarki, co świadczy z kolei o zdrowiu erotycznym i nagle, gdy rada nadzorcza marszczy nad nim brew – hyc! - znika pod kołderką, bo jest obłożnie chory. Taka dyrektorska nagła przypadłość, jedna z najbardziej charakterystycznych cech III RP.

Oczywiście, on sobie sam tego L-4 nie wypisuje. Wystawia mu je zakolegowany lekarz. I tu się dopiero zaczyna prawdziwa choroba, którą aby wyleczyć, trzeba by mieć wsparcie polityków. A który poseł czy minister weźmie się za to na serio? Przecież już za chwilę, on też może potrzebować na gwałt wystawionego na telefon lewego L-cztery.

Na widelcu 2011-2012 - artykuły

2012-05-28, godz. 11:41 Co można jeszcze uporządkować Wyżywałem się tu jakiś czas temu na pośle od Palikota, który miał pomysł, aby rowery były poddawane obowiązkowym okresowym przeglądom technicznym na… » więcej 2012-05-28, godz. 11:38 Bilecie, Bogu Mój! Im bliżej Euro, tym bardziej wszystko staje się wokół okrągłe i łaciate. Jak piłka właśnie. » więcej 2012-05-24, godz. 14:27 Trwożymy się na zapas? Lubimy wyrzekać przy grillu, że świat stracił swoją intymność, bo zewsząd atakują nas plagą informacji. » więcej 2012-05-23, godz. 14:12 Niech jedzą ciastka! Moją najulubieńszą powieścią polskiej literatury współczesnej jest „Jak zostałem pisarzem” Andrzeja Stasiuka, a w niej opis nocnego pociągu do Zakopanego… » więcej 2012-05-22, godz. 15:46 4 166 lat ! Całą niedzielę spędziłem na oglądaniu „Rodziny Soprano”, który to film dodawała swego czasu do swych egzemplarzy pewna gazeta. » więcej 2012-05-21, godz. 12:29 Jarzębiny są spoko To, co za chwilę powiem, zapisałem sobie o świcie z pewną taką nieśmiałością, ba, wręcz ze strachem, żeby nie być posądzonym o wioskę, obciach i… » więcej 2012-05-21, godz. 08:26 Our belkot strategy Opolska Galeria Sztuki Współczesnej zafrasowała się, że w strategii rozwoju miasta, która ma wyznaczać priorytety dla Opola, nie ma słowa o kulturze. » więcej 2012-05-21, godz. 07:58 To przywróćmy też Hilter Zee Mieszkam w cudownej okolicy, gdzie przez las mam zaledwie cztery kilometry do jeziora, które za Niemca przez pewien czas nazywało się Hitler Zee. » więcej 2012-05-16, godz. 15:48 Przerąbane, wyrąbane Jedną z najgorszych odmian polemistów publicystycznych są tak zwani szantażyści moralni. » więcej 2012-05-14, godz. 13:44 J&J, czyli job and jail Inspiracją dzisiejszego felietonu był hecowny list od czytelnika aż z Londynu, felieton zaś dedykuję tym wszystkim, którzy rozmiękczeni minionym weekendem… » więcej
6789101112
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »