Przekroczenie uprawnień i znieważenie funkcjonariusza publicznego - to prawdopodobnie znajdzie się w doniesieniu do prokuratury, które przygotowuje opolski radny Patryk Jaki. Przypomnijmy: w sobotę (10.09) podczas organizowanych przez Jakiego uroczystości upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej policjanci wylegitymowali radnego.
Jak tłumaczył rzecznik policji w Opolu Maciej Milewski, funkcjonariusze mieli ku temu powody. – Zainteresowanie policjantów było związane z tym, że odbywał się na terenie naszego województwa ważny mecz. Istniało ryzyko, że może dojść do zakłócenia ładu i porządku. Policjanci mieli zwracać uwagę na grupy ludzi, którzy ewentualnie mogliby łamać prawo – wyjaśnia Milewski.
Działacz Prawa i Sprawiedliwości Patryk Jaki tłumaczenie rzecznika uważa za kuriozalne. – Pomylili grupę osób modlących się i wychodzących z kościoła, zazwyczaj w podeszłym wieku, z grupą kibiców. Poza tym słyszałem, że ci funkcjonariusze policji, którzy pojawili się pod pomnikiem, to byli zwykli pracownicy prewencji. Dobrze byłoby, gdyby policja sama ustaliła jednak jakąś wersję wydarzeń, bo ci policjanci, którzy nas spisywali, przedstawili się nie jako zwykli policjanci, tylko jako pracownicy operacyjni – mówi Jaki. A zdaniem radnego, skoro byli to pracownicy operacyjni, to miał do czynienia albo z funkcjonariuszami ABW, albo CBŚ.
Posłuchaj informacji:
Aneta Skomorowska (oprac. Wanda Kownacka)