Na pierogi jednak muszą jeszcze poczekać kilka miesięcy. Na DIFAC–u, czyli stołówce, króluje kurczak w różnych postaciach. Na terenie bazy jest jeszcze afgański bar. Jednak większość żołnierzy woli nie próbować regionalnych specjałów i nie ryzykować problemami z żołądkiem. W Ghazni nie tylko śpią i jedzą. Mówi kpt. Artur Pinkowski, oficer prasowy PKW Afganistan:
Jak mówią sami wojskowi, baza to nie dom, ale jest tam wszystko, co pozwala przeżyć sześć miesięcy.