Uczestnicy debaty stwierdzili dość zgodnie, że postulaty RAŚ są bezsensowne, bo na Opolszczyźnie nie ma jakiegoś wspólnego poczucia tożsamości górnośląskiej, co pokazała skuteczna i masowa obrona niezależności województwa przy okazji reformy administracyjnej w roku 1998.
Zdaniem dyskutantów, nasz region jest mały i ma swoje problemy (Ryszard Wilczyński z PO przypomniał o problemie demograficznym – w minionym roku urodziło się tylko 8 550 dzieci), ale jest sprawnie zarządzany, czego dowodzi szybkie i sensowne wydawanie unijnych dotacji. Senator PiS Grzegorz Peczkis zauważył jednak, że „duży może więcej”, czego dowodem są problemy komunikacyjne - prywatny przewoźnik obsługujący kilka powiatów wycofuje się z regionu, co – w jego ocenie – byłoby niemożliwe w województwie śląskim. Szymon Godyla z Nowoczesnej stwierdził jednak, że na Opolszczyźnie po prostu nie ma „oddolnej woli” tworzenia województwa górnośląskiego.
Goście programu odnieśli się także do posiedzenia konwentu starostów województwa opolskiego na temat sytuacji powiatowych szpitali. Jedni mówili, że problem rozwąizania braku pieniędzy i kadry medycznej leży po stronie państwa, inni przekonywali, że potrzebne jest porozumienie na poziomie powiatów, które dziś podkupują sobie lekarzy, co sprawia, że w kolejnych szpitalach brakuje wykwalifikowanej kadry medycznej. Przedstawiciele obozu rządzącego – choćby Małgorzata Wilkos z Solidarnej Polski czy Piotr Pancześnik z Porozumienia - zauważyli, że to to Zjednoczona Prawica podjęła kroki, by zadbać o utworzenie w regionie kierunku lekarskiego, który – docelowo, bo to kwestia kilku lat –rozwiąże problem braku kadry medycznej w regionie.