- Jest poczucie chaosu już od pierwszego pomysłu- stwierdził Tadeusz Jarmuziewicz z Platformy Obywatelskiej. - Przy pomyśle dopłat do tony zbuntował się rynek i okazało się, że jest to nie do przeliczenia. Dzisiaj uważam, że to też jest nie do przeliczenia, nie wiemy ile będzie kosztował węgiel czy pellet, tego na rynku nie ma. W żadnym z tych rozwiązań nie ma kryterium dochodowości, dajemy "jak leci". Czy zarabiasz dobrze czy słabo to dostajesz tyle samo, czy palisz jedną tonę czy 10, to dostajesz tyle samo. Mechanizm jest ślepy. Pacjent jest leczony nie na to co trzeba, bo główny problem to brak surowców - mówił Jarmuziewicz.
- Kryterium dochodowe de facto istnieje, tylko trzeba zobaczyć po co ten mechanizm został wprowadzony - powiedział Michał Nowak z Prawa i Sprawiedliwości. - Poprawka opozycji spowodowałaby, że kryterium dochodowe by nie istniało, bo jeśli dopłacilibyśmy do wszystkich, to dopłacimy do tych co np. mają pompy ciepła powiązane z fotowoltaiką. Efektywne rozwiązanie, ale bardzo drogie na które mogą sobie poradzić ci z zasobnymi portfelami. Te osoby, tych podwyżek aż tak nie odczują. A biedne osoby nie są w stanie sobie na to pozwolić. Pomoc powinna być delegowana do mniej zamożnych osób. Dodatek węglowy to 11 mld złotych, kolejne dodatki to 9 mld złotych. Opozycja mówiła, że nie będzie dodatków, a są. A ponadto; do lipca importowano 6 mln ton węgla, a kolejne 7 mln ton jest zakontraktowane - dodał Nowak.
- My mieliśmy własną ustawę w sejmie, to jest dodatek grzewczy. Trzeba pomagać najsłabszym, żeby nie rozbuchać jeszcze bardziej inflacji, ale w tym dodatku węglowym nie ma kryterium dochodowego. Dajecie wszystkim, co jest bez sensu. Nasza propozycja, nasz dodatek grzewczy jest też na inne paliwa jak gaz czy prąd, to 3 tys. złotych, ale my wprowadzamy kryterium średniej pensji z 2021 na jedną osobę w rodzinie i wtedy pomagamy najsłabszym, a nie milionerom. PiS szybko wprowadziło embargo na węgiel, tylko szkoda, że nie przygotowano nas na to. Jest też pytanie o to czy węgiel będzie i o jego jakość. Dodatek węglowy też jest niesprawiedliwy dla tych co wymienili źródło ogrzewania na ekologiczne - powiedział Michał Kalinowski z Nowej Lewicy.
- Jest jeden przekaz opozycji: że to co robi Zjednoczonej Prawicy to błędna i zła polityka. A te proponowane rozwiązanie są dobre i słuszne. Rząd premiera Morawieckiego reaguje na sytuację, a sytuacja jest niestabilna i to nie tylko problem naszego kraju ale dotyka on wielu państw UE i w ogóle świata. Rząd ma teraz ciężkie, trudne czasy, dwa lata pandemii, która jeszcze się nie zakończyła, a już rozpoczęła się wojna na Ukrainie. Problemy są, ale dla rządu i premiera bezpieczeństwo energetyczne jest priorytetem w tej chwili - powiedziała poseł PiS Katarzyna Czochara.
- W tej chwili nikt nie wymyśli dobrego rozwiązania - stwierdził Stanisław Rakoczy z Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Każde działanie będzie "skażone" tym, że jest "za późno" a po drugie nie ma sprawiedliwych i mądrych rozwiązań, bo brakuje paliw. Nie wiemy kiedy węgiel przypłynie, a eksperci od logistyki kolejowej mówią, że żeby rozwieźć węgiel po Polsce potrzeba od 345 do 390 dni. Prędkość takiego pociągu to 20km/h, potem trzeba to przeładować na ciężarówki i rozwieźć do punktów sprzedaży. Co do wysokości dopłat, to można ustalić próg taki czy inny, ale wiem, że małżeństwo emerytów mające po 2,5 tys. zł emerytury będzie miało kłopot, żeby przeżyć tę zimę, bo za ten dodatek kupią tonę, a potrzebują pięć ton - mówił Rakoczy.
- Opozycja nigdy nie wspiera i nigdy nie pochwaliła rządu, nawet gdy jest taka konieczność gdy jest wojna czy covid, chociaż raz zachowajcie się honorowo i wspierajcie rząd w trudnych czasach - mówiła Elżbieta Słodkowska z Solidarnej Polski. - Programy rządowe nie dogodzą wszystkim, ale wszyscy się starają by Polacy w jak najmniej dotkliwy sposób odczuli skutki wojny czy inflacji. Dodatkowe pieniądze wpuszczone na rynek spowodują inflację, ale czy jest inne wyjście? Co do kryterium dochodowego... przy programie 500 plus też się o tym mówi, a w czy jedno dziecko jest lepsze od drugiego? Wszyscy Polacy powinni być traktowani w sposób równy. Udajecie, że nie ma wojny, a wszystko co złe to wina rządu - mówiła Słodkowska.
- 104 osoby w rządzie, mnóstwo doradców premiera czy prezydenta i nikt z tych ludzi nie powiedział nam co oznacza embargo na węgiel w kwietniu, a to jest praprzyczyna wszystkich problemów. Największą katastrofą z dodatkiem węglowym jest to, że pieniądze są przepalane w sposób nieefektywny. Poza tym nie ma czego kupić i nie rozwiązuje problemu, że biednych będzie na to stać. Wpuszczacie na rynek pieniądze agresywnie proinflacyjne. Pomoc jest potrzebna, ale wystarczyło wprowadzić kryterium dochodowe, choć to też nie jest doskonałe - mówił Piotr Piaseczny z Nowoczesnej.
- Można się zastanawiać kiedy przyjdzie węgiel, jaki to będzie węgiel i możemy tak myśleć do wiosny, aż problem zniknie. Rząd Zjednoczonej Prawicy podjął szybkie decyzje i to jest najważniejsze Możemy się spierać kto biedny kto bogaty, nie ma systemów idealnych i nigdy nie będzie, dlatego do każdego projektu można coś przykleić, ale coś róbmy, pomagajmy ludziom. Chodzi o to by pomoc była realna i szybka, bo tego oczekują ludzie - powiedział Jacek Żarowski z Partii Republikańskiej.
Drugim tematem programu były pieniądze z unijnego programu REACT, który w założeniu miał pomagać gospodarkom po pandemii koronawirusa. Czwartego sierpnia Komisja Europejska zdecydowała o przekazaniu czterem województwom Polski 31 mln euro z tego programy, ale część z tych środków może trafić na pomoc dla uchodźców.