Białokur dodaje, że w tej debacie pojawiają się także niesłusznie czasem niedoceniany Wincenty Witos, Ignacy Daszyński, Wojciech Korfanty na Śląsku, do tego oczywiście dochodzi Ignacy Paderewski.
- Gdy rok temu obchodziliśmy setną rocznicę odzyskania niepodległości, w ramach akcji "Niepodległa" silnie zaakcentowano znaczenie tych sześciu ojców naszej wolności - mówił Białokur. - Gdyby w tej naszej dyskusji brali udział politycy, którzy jednocześnie są historykami i zjedli zęby na opracowaniach historycznych, to byłaby to dyskusja na naprawdę wysokim poziomie. Ja z przyjemnością słucham prof. Tomasza Nałęcza i prof. Jana Żaryna, kiedy się spierają na temat okoliczności odzyskania niepodległości.
Nasz gość dodał jednak, że gorzej jest, kiedy w takich dyskusjach biorą udział osoby, które coś tam o historii wiedzą, ale raczej powielają stereotypy, na przykład na temat Romana Dmowskiego, którego zasługi przy negocjowaniu traktatu wersalskiego są nie do przecenienia. Mimo to po roku 1989 był przez dominujące wówczas media spychany w niepamięć jako przedstawiciel ruchu narodowego, wręcz kryptofaszysta.
- A był to w II RP najsilniejszy ruch polityczny - podkreśla Białokur. - I nic dziwnego, że pamięć o nim została współczesnej opinii publicznej przywrócona.