Parlament Europejski przyjął projekt ujednoliconych zasad wyborów europejskich i dodanie ogólnoeuropejskiego okręgu wyborczego. Zgodnie z tym projektem wyborcy mieliby zyskać nowe uprawnienia, będą mogli wybrać nie tylko swoich członków do parlamentu ale też wesprzeć dowolną europejska partię polityczną, program europejski i imiennie na kandydata na przewodniczącego Komisji Europejskiej. "Coś tu nieładnie pachnie" stwierdził redaktor Piotr Cywiński.

- To pachnie kolejną próbą obejścia traktatu europejskiego - ocenił pierwszy gość magazynu Witold Waszczykowski, europoseł PiS. - Zgodnie z traktatami wybory odbywają się w poszczególnych krajach na zasadach krajowych, a propozycja jest taka by 28 dodatkowych europosłów wybierać w całej Europie. Europa byłaby podzielona na trzy grupy państw. Chodzi o to, żeby te grupy tak pomieszać, żeby żadna z nich nie była nadmiernie reprezentowana. Wybory miałyby się odbywać wszędzie 9 maja. Więc byłyby dwie kategorie posłów; wybierani z tej listy i poszczególnych krajów. To kolejna kombinacja i zamieszanie - ocenił Witold Waszczykowski, europoseł PiS.

W kolejnym wątku rozmawiano o chęci wejścia do NATO m.in. przez Szwecję czy Finlandię. - Jakie są tego przyczyny? Przyczyny tkwią w unaocznieniu agresywnej polityki rosyjskiej. Przykłady Gruzji czy Ukrainy z 2014 roku były w pewnym stopniu hipotetyczne, ale teraz to się unaoczniło. Widzimy apetyt Putina na ryzyko, apetyt na rzucanie wyzwania całemu wolnemu światu a z drugiej strony brutalność. To wpłynęło na percepcję, nie tyle elit, co społeczeństwa - mówił ambasador RP przy NATO Tomasz Szatkowski.

Kolejnym gościem magazynu była Dominika Ćosić, korespondentka Telewizji Polskiej w Brukseli, która mówiła o tym jak wyobraża sobie wsparcie NATO dla Bośni i Hercegowiny. Piotr Cywiński przywołał słowa byłego polityka serbskiego Milorada Dodika, który już po inwazji Rosji na Ukrainę powiedział: "Niech żyje Serbia, niech żyje Rosja, niech żyje republika serbska". 
- W 1999 roku były naloty NATO na Jugosławię i niestety to był potężny błąd sojuszu, ja o tym przestrzegałam. Uznano quasi państewko, które nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie czyli Kosowo, ale co równie groźne odepchnięto wtedy Serbię - mówiła Dominika Ćosić. - Serbowie do tej nie pory nie mogą wybaczyć NATO, Stanom Zjednoczonym i większości krajów europejskich, że bombardowano Serbię.

- Słusznie oburzamy się że ulicami Belgradu przechodziły manifestacje poparcia dla Rosji kiedy już wybuchłą wojna na Ukrainie, ale musimy znać drugą stronę medalu. Nie bronię Serbii, ale Serbowie mają żal. Decyzja zbombardowania Serbii była "z czapy". Serbowie poczuli się wyrzuceni poza margines wspólnoty transatlantyckiej. Mają poczucie żalu, że kiedy ich bombardowano (szpital położniczy, konwój uchodźców, budynek telewizji) to nikt się nad Serbami nie użalał. Teraz Serbowie mówią, że im przykro, że Ukrainie cały świat chce pomagać, a o nich zapomniano - tłumaczyła Dominika Ćosić.