Parlamentarzysta przekonywał, że zmiana terminu posiedzenia nie spowoduje zagrożenia dla przyjęcia budżetu w konstytucyjnym terminie, choć w jego ocenie PiS w porozumieniu z prezydentem "robią wszystko, żeby tak się nie stało".
Z politykiem rozmawialiśmy także na temat wczorajszego zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - byłych posłów PiS, których mandaty poselskie zostały wygaszone po prawomocnym wyroku skazującym ich na dwa lata więzienia. Tomasz Kostuś przekonywał, że nazywanie ich więźniami politycznymi jest powtarzaniem nieprawdy.
- To jest bzdura. Żadnych więźniów politycznych w Polsce nie mamy. To jest określenie bardzo obraźliwe w stosunku do więźniów politycznych na Białorusi czy w Rosji. My mieliśmy więźniów politycznych w okresie XX-lecia międzywojennego, czy po II wojnie światowej - powiedział.
W ocenie parlamentarzysty, skazani politycy PiS to zwykli przestępcy, a nazywanie ich więźniami politycznymi jest jedynie grą dzisiejszej opozycji, która chce stworzyć z nich "męczenników" w imię dalszej walki politycznej.
Tomasz Kostuś przyznawał, że jest to trudna sytuacja, także ze względu na przekaz z Polski, który pojawia się w części zagranicznych mediów. Zapewniał on jednak, że rząd poradzi sobie z tym problemem.
- To był bardzo ważny sygnał, że w Polsce działają sądy, że w Polsce działa prawo. To był bardzo ważny sygnał, że państwo zdało egzamin - dodawał.
Posła Ziemi Opolskiej zapytaliśmy też, czy w obliczu tych wydarzeń i protestów organizowanych przez opozycję, da się zrealizować apel marszałka sejmu, który wskazywał na potrzebę studzenia emocji.
- To jest pytanie do liderów PiS, a w szczególności do Jarosława Kaczyńskiego - usłyszeliśmy.