- W każdym zastępie jest czterech lub pięciu ratowników, więc mówimy tutaj o ponad 600 strażakach zaangażowanych w ugaszenie tych pożarów - powiedział gość Radia Opole i dodał, że w poprzednich latach także występowały pożary na polach, ale nie w takiej liczbie w ciągu kilku dni.
- Pogoda "dopisywała". Zboże już dojrzało, ten "materiał palny" jest na tyle suchy, do tego wysoka temperatura, wiatr, zaprószenie ognia przez maszynę, albo człowieka i o tragedię nie trudno.
Jak powiedział mł. kpt. Łukasz Nowak, straty materialne szacowane są na ponad 2,5 mln zł. Spalił się kombajn, dwie prasy oraz samochód osobowy i oczywiście zboże na pniu.
Gość Porannej Rozmowy apelował do rolników o odpowiednie przygotowanie i zakonserwowanie maszyn przed rozpoczęciem prac polowych. Wyposażenie się w gaśnicę dużą, nie małą samochodową, po to żeby zdusić pożar w zarodku, zanim się rozprzestrzeni i przygotować sobie drogę ewakuacji.
- Czasami do pola jest dojazd przez jeden mostek, który ktoś na przykład zastawi samochodem i potem nie ma jak kombajnem uciec z pola. Należy wziąć pod uwagę to, że prędkość rozwoju pożaru jest zależna od prędkości wiatru i jego kierunku.
- Nasi dyżurni dysponują (do pożarów pól. red) większe siły i środki, bo jeżeli otrzymujemy zgłoszenie o pożarze wielkości np. 1 ha, to zakładamy, że jak już przyjedziemy to obszar będzie dwa lub trzy razy większy - powiedział mł. kpt. Nowak.
Lato, to także czas kiedy częściej dochodzi do pożarów lasów. Na razie było ich kilka, ale wilgotność ściółki jest bardzo niska.