Poruszenie opinii publicznej wywołały dwie informacje: że Unia Europejska wydała zgodę na dodawanie do produktów spożywczych, przez jednego z producentów, mąki ze świerszczy. Oraz druga, że w jednym z raportów grupy zreszającej miasta z całego świata zaproponowano min. radykalne ograniczenie konsumpcji mięsa. Pojawiły się pytania czy jedzenie owadów zamiast mięsa pomoże uratować klimat?
Prof. Krzysztof Ciesielczuk podkreślił, że produkcja żywności ma obecnie ogromny wpływ na zmiany klimatu oraz że zmiany klimatu, które generujemy, produkując żywność, mogą w niedługim czasie uniemożliwić tę produkcję. W szczególności na terenach, które już dziś borykają się z problemami w produkcji rolniczej np. z powodu braku wody. Zmiany klimatu są gwałtowne w dłuższym horyzoncie czasowym - podkreślił naukowiec.
W jego ocenie częściowym wyjściem jest zmiana rolnictwa na mniej emisyjne, tak by emisja dwutlenku węgla i metanu czyli dwóch najpopularniejszych gazów cieplarnianych była o wiele niższa, nawet o ok.99 proc. niż w tej chwili. A jednym z wyjść jest przestawienie produkcji zwierzęcej na inne tory, choćby na hodowlę owadów.