- Jeden z ostatnich pomników wdzięczności armii czerwonej został zlikwidowany (23.03 red.), ale padła też obietnica postawienia w tym miejscu wspólną inicjatywą IPN i gminy Prószków miejsca pamięci odnoszącego się do szerszego zagadnienia, do ofiar wojen, ofiar systemów totalitarnych - powiedział w Porannej Rozmowie Radia Opole Wojciech Trębacz, naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa z wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Miesiąc po agresji Rosji na Ukrainę na granicy Chrzowic i Falmirowic w gminie Prószków zburzono pomnik poświęcony żołnierzom Armii Czerwonej. W tym miejscu odsłonięty będzie dzisiaj (11.05) nowy obiekt - tablica z tekstem otoczona dwoma krzyżami, katolickimi prawosławnym. Odnosi się to do osób, które zginęły w tym miejscu w czasie drugiej wojny światowej, zarówno żołnierzy jak i ofiar cywilnych.
- Oni wszyscy na terenie gminy Prószków są ofiarami dwóch totalitaryzmów, niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu - zaznaczył naczelnik Wojciech Trębacz. - Instytut Pamięci Narodowej, który się podpisuje na tej tablicy podkreśla, że chcemy uczcić wszystkich, którzy są ofiarami wojny.
Na Opolszczyźnie są jeszcze dwie miejscowości w których są obiekty wychwalające totalitaryzm i które muszą być usunięte zgodnie z ustawą z 2016 roku.
- Poza Folwarkiem, w którym jako pierwszym w kraju udało się zamknąć sprawę likwidacji i postawienia nowego obiektu, zostały jeszcze obiekty w Białej Nyskiej i Głubczycach - mówił gość Radia Opole. - Jesteśmy w trakcie procedowania tych dwóch spraw. Przychylność władz jest i jest większa po 24 lutego.
W Białej Nyskiej jest jednak wątpliwość co do tego, czy nie znajduje się tam także miejsce pochówku, a ustawa z 2016 roku wyłącza obiekty cmentarne, miejsca pochówku i miejsca opieki konserwatorskiej.
- W Białej Nyskiej jest prowadzona analiza, być może będzie musiała się skończyć ekshumacją, ale proces administracyjny jeszcze trwa.
Takich obiektów w województwie było kilkadziesiąt, został "usunięte" w specyficzny sposób. Usunięto z nich tylko symbole, jak czerwone gwiazdy czy napisy, tablice.
- Rekomendacja Instytutu Pamięci Narodowej była jednoznaczna, wskazywała na konieczność likwidacji i usunięcia obiektów. Władze lokalne zareagowały w taki sposób, trochę przykrywając sytuację. Zastępowane były tablice z ogólnymi napisami, a same obiekty zostawały - mówił Wojciech Trębacz z IPN we Wrocławiu.
- Większość władz uznała, że swoją "robotę" wykonała. Natomiast była reakcja społeczna. Na obiektach pojawiły się niezbyt stosowne napisy, zostały oblane czerwoną farbą, więc wszyscy przechodnie, osoby przypadkowe zaczynają się zastanawiać, co to za obiekt został tak potraktowany. Dlatego lokalne władze próbują na to zareagować. Nie starają się na szczęście ich czyścić, tylko zastanawiają się, czy najlepszym wyjściem nie byłaby ich całkowita likwidacja.
Pozytywnym przykładem jest Byczyna. Władze gminy zgłosiły się do IPN i obiekt zostanie zlikwidowany przez gminę, a Instytut Pamięci Narodowej postawi nowy obiekt upamiętnienia.