– Oprócz tego, że monitorujemy od tygodnia poziom Odry i wszystkich cieków dookoła miasta, to dodatkowo kierujemy i wspomagamy nasze opolskie służby w tym, żeby zapewnić bezpieczeństwo naszym mieszkańcom – mówi Dawid Ozimek.

- My po prostu jeździmy w newralgiczne punkty miasta, które mamy wyznaczone w planie operacyjnym ochrony miasta przed powodzią. Na terenie miasta Opola takich punktów jest 54. Poprzez poziom na wodowskazie w Groszowicach wiemy, że jeśli np. na wodowskazie będzie 480 cm to wiemy, że ul. Bolkowska zostanie zalana. Służby sprawdzają czy poziom jest osiągnięty i droga jest zamykana.

- Ulica Bolkowska to jeden z najniższych punktów, więc to widać nawet wtedy kiedy dla mieszkańców to wezbranie nie jest widoczne – dodał nasz gość.

- Gdyby nie uruchomiono zbiornika Racibórz, to pierwsze szacunki mówiły o tym, że do Opola doszłaby fala, która mogła mieć nawet 7 metrów i doszłoby np. do przelania polderu Żelazna i innych punktów – mówił Dawid Ozimek.