Gość Radia Opole podkreślał, że sytuację Azotów pogarsza rosnący napływ do Polski tańszych nawozów sztucznych z Białorusi i Rosji, co jest o tyle zaskakujące, że przeciwny trend daje się dziś zauważyć w Europie, poza Polską. Polscy producenci zabiegają, by ten import ze wschodu ograniczyć.
Prezes Ptasiński przyznał, że kolejnym niekorzystnym czynnikiem wpływającycm na sytuację Azotów są ceny energii.
- Tak, energii, ale też i przede wszystkim gazu, bo wiemy, że wybuch wojny spowodował, że te ceny gwałtownie wzrosły i też ceny naszych produktów, bo ten 2023 rok to właśnie był taki efekt trochę też tego poprzedniego roku 2022, gdzie te ceny wyskoczyły. Jednak już ostatni kwartał 2022 roku pokazał, że ceny spadają, ale rolnik czy dystrybutor został ze stanami magazynowymi o wysokiej wartości i to jest trochę destabilizacyjne, a w następnym roku 2023 mieliśmy tego efekty, bo odnotowaliśmy jako grupa czy jako Kędzierzyn maksymalne straty, bo w samym Kędzierzynie było prawie 500 milionów straty netto. Jak analizujemy te okresy, a ja często spotykam się czy z załogą, czy rozmawiam ze współpracownikami, to pokazujemy to tło, że te ostatnie kwartały, czy wszystkie kwartały 2023, ale też ten ostatni kwartał 2022 przez te ujemne wyniki spowodował, że grupa i Kędzierzyn ma problem z płynnością. A do tego dochodzą jeszcze gigantyczne inwestycje, bo grupa generalnie przeinwestowała i z tego bierze się ten dług 10 miliardów i to jest jak gdyby ten nasz bagaż, a dodatkowo dochodzą wspomniane problemy rynkowe
W związku z wymienionymi problemami w Grupie Azoty trwa reorganizacja. W jakim stopniu dotknie to pracowników?
- Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że mamy 1482 pracowników. Ograniczyliśmy zatrudnienie w całym roku o jakieś 83 osoby, ale to są emerytury, ale też i jakieś takie rozejścia się, no naturalne można tak to określić. I mamy wprowadzony czterobrygadowy system pracy, który skutkuje tym, że mamy mniej osób zatrudnionych. I tę organizację mamy trochę lepiej dopasowaną do okoliczności rynkowych, jakie mamy dzisiaj, ale oczywiście mamy jeszcze bardzo dużo do zrobienia. To nie jest tak, że nie mamy rezerw w strukturze. Ograniczyliśmy liczbę pracowników, też liczbę departamentów, jednostek czy stanowisk menedżerskich, po to, żeby bardziej też i kosztowo efektywnie, ale też i organizacyjnie działać. No bo musimy zmierzać w kierunku konsolidacji jako grupa, bo takie są wyzwania.
Gość PRRO podkreślał, że ważnym tematem pozostaje dekarbonizacja i wysokie koszty wynikające z dostępności i cen energii.
- Generalnie to cała Europa ma problem. Wiadomo, że zaprzestaliśmy zakupów z Rosji i to spowodowało, że nasze ceny są nieporównywalne w stosunku do rosyjskiego producenta.
Jest ciężko konkurować z tymi produktami, które wpływają ze wschodu. (...) Dlatego nasze działania, jak powiedziałem, są wieloobszarowe. Wyzwania są naprawdę duże, ale powiem szczerze tak, my też nie ukrywamy, że dla nas ludzie są najważniejsi i załoga. W tym momencie widzimy też zrozumienie i zaangażowanie, szczególnie w tym projekcie Azoty Biznes, gdzie tak naprawdę ludzie w poszczególnych zespołach czy segmentach szukają tych optymalizacji, te pomysły i inicjatywy się pojawiają. (...) Musimy pokazać rynkowi, że mamy konkretny pomysł i przekonać instytucje finansowe do tego, że ten pomysł zostanie zrealizowany w najbliższych latach. Bo też trzeba sobie powiedzieć, że to jest perspektywa najbliższych lat, a nie miesięcy. Bo nie jesteśmy w stanie przywrócić stabilizacji w ciągu paru miesięcy.
Wpływ na obecną sytuację mają też - jak mówił Mirosław Ptasiński - nietrafione inwestycje z przeszłości.
- Jeżeli chodzi o projekty rozwojowe, złożyliśmy też doniesienie do prokuratury. Tam jest do kwoty prawie 10 milionów złotych. Ale nawet z takich bieżących tematów wydawano pieniądze w taki sposób, bym powiedział, zupełnie nieprzemyślany, jak na przykład zakup koparki dwujezdnej za milion dwieście, gdzie zupełnie nie było zapotrzebowania na tego typu sprzęt. Czy zakup samochodu ciężarowego za setki tysięcy, zupełnie bez pomysłu. To są takie prozaiczne tematy, ale to się wszystko później składa na to, że spółka ma problemy finansowe.
Gość RO był też pytany o przyszłość ZAKSY.
- Oczywiście nie jest żadną tajemnicą, że jesteśmy właścicielem ZAKSY. Mówię tutaj o spółce, o klubie. No i na dzień dzisiejszy na pewno nie możemy finansować tego typu aktywności, no bo nie mamy po prostu środków. Dopóki nie osiągniemy pozytywnych wyników finansowych, no to nie ma mowy na temat tego, że będziemy się angażowali.
Będziemy w pierwszej kolejności ograniczali czy cięli jakiekolwiek wydatki w zakresie sponsoringu czy jakiejkolwiek innej współpracy w zakresie PR-u czy w tej sferze. Ale tutaj to nie jest tak, że zostawiliśmy spółkę samej sobie, tylko jak gdyby aktywnie też działamy w tym kierunku, żeby wesprzeć Panią Prezes, w tym żeby tych sponsorów pozyskiwać. Było tak, że jeszcze niedawno byliśmy głównym sponsorem, ale czasy są jakie są, nie możemy zaklinać rzeczywistości. I myślę, że tutaj też zrozumienie jest wśród pracowników i tego otoczenia społecznego, że w takiej sytuacji trudno mówić o finansowaniu sportu.
Ale też aktywnie działamy, żeby pozyskiwać mniejszych sposnsorów, a tutaj też myślę efekty są, bo póki co ZAKSA funkcjonuje i działa.