Senator Woźniak krytycznie ocenił jednak start prekampanii w wykonaniu Lewicy.
- Ja uważam, że trochę jest to, bo też trzeba trochę głowę popiołem posypać, spóźniona konwencja, dlatego że ten peleton bardzo mocno już ruszył, a my dopiero przedstawiamy kandydata. Nie wykorzystaliśmy tego momentu prekampanii, żeby sygnować nazwiskiem w wielu programach telewizyjnych, przestrzeni publicznej, kogo Lewica wystawi.
- To nie będzie łatwa kampania dla Lewicy, dlatego że po pierwsze kiedyś, kiedy byliśmy w opozycji, proszę zwrócić uwagę, te wybory nie były szczęśliwe dla Lewicy 5 i 10 lat temu, dlatego że zdobywaliśmy po 2%, ale cały czas byliśmy w opozycji. Było łatwo krytykować ówczesnych rządzących, mając swojego kandydata na prezydenta. Dzisiaj tego argumentu nie ma. Ja bym życzył sobie, aby Lewica odeszła od tego pomysłu na to, żeby stać się wyłącznie Lewicą wielkoaglomeracyjną i stać się tą Lewicą, do jakiej ja wstępowałem dwadzieścia kilka lat temu, czyli Lewicą gminną i powiatową, bo tu są prawdziwe problemy. Oczywiście w wielkich aglomeracjach również, ale przede wszystkim ten pomysł na Polskę i wybory prezydenckie wygrywa się, ktoś kiedyś powiedział, w Końskich i dużo jest w tym racji. W Polsce powiatowej, w Polsce, która jest mniej zasobna, w Polsce, w której większe są problemy komunikacyjne z dojazdem do pracy, brakuje miejsc w żłobkach, w przedszkolach, gdzie koszty życia są równie wysokie jak w dużych miastach, a infrastruktura dużo gorsza. Więc jeśli będzie taka narracja, to pół biedy, to będzie w miarę dobry rezultat Lewicy w tych wyborach prezydenckich, ale jeśli narracja będzie wyłącznie wielkomiejska i wyłącznie światopoglądowa, to obawiam się wyniku na poziomie tego, co było 5 czy 10 lat temu.
Piotr Woźniak był też proszony o ocenę roku obecnego rządu. W ostatnim czasie pojawiły się sondaże, w których oceny nieprzychylne przeważały. Z sondażu dla "Rzp" wynika, że koalicja rządowa traci poparcie wśród młodych, spada też zaangażowanie kobiet.
- Natomiast ja znajduję mnóstwo też sukcesów, o których mało kto mówi, chociażby Krajowy Plan Odbudowy. PiS nie poradził sobie z tym przez wiele, wiele miesięcy. My przez kilka miesięcy rządów poradziliśmy sobie z tym doskonale. Pieniądze zaczynają płynąć do Polski. Kolejnym elementem, który dla mnie jest absolutnie ważny, (6:34) chociażby babciowe. Kolejnym elementem może być in vitro, podwyżki dla nauczycieli, podwyżki dla pracowników socjalnych w gminach, chociażby wzmożone prace na granicy polsko-białoruskiej, dlatego że ta granica, ten płot niestety był dziurawy. Kolejnym elementem, który rząd przedstawił, wytrącając argumenty PiS, to nowe założenia polityki migracyjnej.
- O tym niestety w publicystyce się mało mówi. Mówi się o tym, że jest mała dynamika. Owszem, ona też mnie nie satysfakcjonuje, ale miejmy świadomość, że tu mamy cztery kluby parlamentarne, które tworzą koalicję. Uzgodnienia dłużej trwają. Ludzie po ośmiu latach rządu w PiS chcą większej dynamiki. I to jest bezsprzeczne. Mam nadzieję, że w momencie, kiedy wygra kandydat z tej strony sceny politycznej ta dynamika bardzo mocno przyspieszy i będą ludzie zauważali dużo więcej sukcesów niż do tej pory.
Senator Lewicy podkreślił też, że dla koalicji największym wyzwaniem po wyborach jest reforma wymiaru sprawiedliwości i "zatrzymanie chaosu".