- A w zasadzie ja uważam, że do 21 grudnia 2017 roku, albowiem uznałam, że odwołanie mnie faksem było nieskuteczne i dopiero jak przyszła podpisana przez wiceministra decyzja uznałam, że to jest ten skutek.
Odpowiadając na obawy, że obecne zamieszanie i kontrowersje w wymiarze sprawiedliwości mogą zaburzyć wiarę w sprawiedliwość prezes Korwin-Piotrowska powiedziała, że ma dowody zrozumienia istoty sporu ze strony petentów.
- Nie dalej jak przedwczoraj przyszły do mnie strony postępowania, które przegrały proces, ale też wskazywały, że dopiero po tej przegranej uświadomiły sobie, że faktycznie te zarzuty wobec sędziego, które gdzieś tam w przestrzeni medialnej się pojawiały, stwierdziły, że one również miały wpływ na wynik ich sprawy. Ja nie mówię, że tak było na pewno, ja mówię tylko o odczuciu tych ludzi, którzy przyszli się podzielić z taką nie tyle nawet refleksją, co rozżaleniem, że jednak to faktycznie u nich też miało miejsce.
Prezes Sądu Okręgowego przyznała, że obecna sytuacja utrudnia organizację pracy placówki.
- Jest to trudne, ale robimy co możliwe, żeby sąd działał. Sąd to nie tylko sędziowie.
Na wynik pracy sądu, czyli na te postępowania, na sprawność, na efekt, na wyroki, które są wydawane, rozstrzyganie ludzkich spraw składa się praca bardzo wielu osób. Nie tylko sędziów, to są i urzędnicy. To jest ogromna sfera pracy urzędników, którą też trzeba bardzo dobrze zorganizować, a tutaj były dość duże zaniedbania na przestrzeni ostatnich lat. Żeby rzeczywiście to wsparcie dla sędziego orzecznika ze strony urzędników było duże, wystarczające, pomocne, żeby sędziowie nie musieli robić czynności administracyjnych, technicznych, żeby te rozprawy były faktycznie dobrze przygotowane. Asystenci to jest też bardzo duża grupa zawodowa, która ma duży wpływ i jest bardzo pomocna sędziom w tym, żeby te sprawy sprawnie się toczyły. Cała administracja, która zawiaduje tym wszystkim również musi sprawnie działać i tutaj szereg takich działań podejmujemy.
Wiele spraw kadrowych trzeba było rozwiązać. Były wydziały i są wydziały, gdzie może nie tyle, że nie ma pracy, ale praca dla wszystkich jest w miarę komfortowa z uwagi na to, że jest wystarczające obłożenie. W innych wydziałach, jak przede wszystkim w wydziale cywilnym dotkniętym przez ostatnie lata napływem spraw frankowych, a teraz spodziewamy się jeszcze spraw popowodziowych, sytuacja jest wręcz dramatyczna.
Jak NIK opisał w lipcowym raporcie, w wydziałach cywilnych sytuacja jest krytyczna, wręcz kryzysowa, ale niestety od wielu lat, a na to się nałożyła jeszcze obecna sytuacja. Także naprawdę trzeba wiele pracy włożyć, rozmów trudnych, kadrowych, żeby tą krótką kołdrę móc naciągnąć na niezbędne placówki.
Sędzia Anna Korwin - Piotrowska mówiła też o tym, że sędziowie upatrują pomocy w nowych rozwiązaniach, nad którymi pracuje resort sprawiedliwości, podkreślając zarazem, że doceniają iż ministerstwo chce słuchać ich sugestii i propozycji.
- Po raz pierwszy mamy wrażenie, że ze strony tego nadzorującego organu, czyli Ministerstwa Sprawiedliwości jest z nami dialog. Wsłuchują się w nasze pomysły, w nasze problemy po to, żeby faktycznie je rozwiązać.
Mowa o rozwiązaniach organizacyjnych, takich jak zwiększenie liczby asystentów sęziowskich, ale też i o zaprzęgnięciu do pracy technologii, nie wyłączając sztucznej inteligencji.
- Jest już prawie na dokończeniu projekt wdrożenia tzw. digitalnego asystenta w sprawach frankowych. Ministerstwo rzeczywiście wykonało ogromną pracę. I taki program pilotażowy lada moment zostanie wdrożony w kilku sądach, żeby sprawdzić czy to zadziała. I korzystając ze sztucznej inteligencji będą przygotowywane poszczególne rodzaje, typy, charakterystyczne spraw. I dzięki temu taki sztuczny, wirtualny asystent będzie przygotowywał zarówno projekt rozstrzygnięcia, jak i uzasadnienie. Oczywiście to wszystko będzie musiało być zweryfikowane przez sędziego, ponieważ sztuczna inteligencja nie ma takiej cechy jak krytycyzm, który jest tylko cechą natury ludzkiej.